Odra na Ukrainie. Od początku tego roku zachorowało już prawie 40 tysięcy naszych sąsiadów. Nie tylko dzieci, także dorośli. Do tego w czasie, gdy brakowało szczepionek nie brakowało tych, którzy szczepieniami straszyli. Na tyle skutecznie, że nie jest łatwo teraz ten strach rozsądkiem zwalczyć. Kto i jak próbuje? Materiał programu "Polska i Świat".
Malowniczy obwód zakarpacki to rejon, który słynie z dobrego wina i łagodnego klimatu, leży na Zachodniej Ukrainie, graniczy z Węgrami, Słowacją i Polską.
I właśnie tu pojawiło się jedno z większych ognisk odry. Od początku roku w obwodzie zachorowało 3,5 tysiąca osób.
"Głównie chorują osoby, które nie były szczepione"
Najpoważniej chorzy, a także ci najmłodsi trafiają do szpitala zakaźnego w Użhorodzie - stolicy obwodu. Tak jak 10-miesięczny Luka. On zachorował, bo na szczepienie był jeszcze za mały.
Na Ukrainie, podobnie jak w Polsce, pierwszą dawkę szczepionki przeciwko odrze podaje się, gdy dziecko skończy rok. Wcześniej organizm jest za młody na wytworzenie odporności. Drugą dawkę podaje się 6-latkom.
- W tej chwili na Ukrainie głównie chorują osoby, które nie były szczepione. 72 procent chorych nie ma żadnego szczepienia przeciwko odrze. Właśnie oni przyczyniają się do wzrostu zachorowań – tłumaczy Wiktoria Tymczyk, główny epidemiolog obwodu zakarpackiego.
Na przykład dwuipółletnia dziewczynka leczona jest na oddziale intensywnej terapii. Ona nie mogła być zaszczepiona z powodu poważnej niepełnosprawności.
- Poszliśmy do szpitala dziecięcego z powodu wysokiej temperatury. Tam próbowali zbić temperaturę na oddziale intensywnej terapii. A w poniedziałek pojawiła się wysypka. Zrozumieliśmy, że to odra, bo córka kontaktowała się z chłopczykiem dwa tygodnie temu, który był chory na odrę – opowiada Wita, matka chorej dziewczynki.
Na całej Ukrainie od początku roku zachorowało już prawie 40 tys. osób. To 15 tysięcy dorosłych i niemal 25 tysięcy dzieci. 15 osób z powodu odry zmarło – czterech dorosłych i jedenaścioro dzieci.
Brak wiedzy i szczepionek
Epidemiolodzy tłumaczą, że przyczyny tak złej sytuacji epidemiologicznej na Ukrainie są dwie. To rosnący w siłę ruch antyszczepionkowy, który, tak jak w całej Europie, karmi się półprawdami lub zupełnie zmyślonymi teoriami.
- Antyszczepionkowa kampania rozpoczęła się w 2010 roku. Przyczyną była śmierć dziecka, która została powiązana ze szczepieniem. Kiedy już okoliczności zostały wyjaśnione, okazało się, że nie było to powiązane ze szczepieniem. Jednak od tego momentu bardzo mocno ruszyła kampania, zwłaszcza w telewizji, radiu i oczywiście to odegrało swoją rolę – podkreśla Michajło Polak, główny lekarz szpitala zakaźnego w obwodzie zakarpackim.
Drugi powód? w latach 2013 i 2014 w kraju zabrakło szczepionek, tłumaczy Wiktor Laszko z ukraińskiego ministerstwa zdrowia.
Wciąż jednak jest problem z poziomem wyszczepialności. Na Zakarpaciu jeszcze na początku tego roku zaszczepiona była niecała połowa populacji, teraz ten odsetek się poprawił i wynosi 70 procent.
Zdrowie za darmo
6-letni Wania właśnie przyszedł, by przyjąć drugą dawkę szczepionki. Najpierw przechodzi standardową kwalifikację lekarską, później pielęgniarka zaszczepi go dostarczoną przez UNICEF szczepionką przeciwko odrze śwince i różyczce.
W punkcie szczepień spory ruch, bo kolejne zachorowania działają na wyobraźnię.
- Można się zaszczepić w ambulatoriach i przychodniach. Tu szczepienia prowadzi się za darmo. Za darmo mogą się także zaszczepić dorośli i dzieci, którzy nie zrobili tego w odpowiednim czasie – wyjaśnia Michajło Polak.
Ministerstwo zdrowia zapewnia, że szczepionek starczy dla każdego, bo w magazynach są zapasy przekraczające potrzeby Ukrainy.
Autor: momo/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24