Nawet najpotężniejsze siły zbrojne świata posługują się sprzętem, który formalnie jest bardzo wiekowy. Jest tak w przypadku pewnego śmigłowca CH-47 Chinook, który lata już 47 lat. Weterani, którzy walczyli na nim w Wietnamie, spotkali się właśnie z jego obecnymi pilotami. Maszyna należy do najbardziej elitarnej jednostki transportowej wojsk USA.
Jak napisano w informacji prasowej amerykańskich wojsk lądowych (US Army), do spotkania weteranów i obecnie służących żołnierzy doszło w bazie Fort Campbell. Tam stacjonuje 47-letni Chinook o nazwie własnej "Flower Power". Otrzymał ją od swojej załogi jeszcze w Wietnamie. Czterech byłych członków załogi CH-47 spotkała się z jego obecną załogą i mogło jeszcze raz dotknąć "swojej" maszyny, w której ryzykowali życie nad Wietnamem. - Kiedy tylko zbliżyłem się do śmigłowca i poczułem ten specyficzny zapach mieszanki paliwa i innych płynów, od razu przeniosłem się 44 lata wstecz, to było niesamowite - stwierdził William Hughes, członek pierwszej załogi "Flower Power".
Wytrwały weteran
Śmigłowiec powstał w 1966 roku i wówczas otrzymał numer 756. Maszyna trafiła do Pierwszej Dywizji Kawalerii, która działała w Wietnamie jako pierwsza w historii jednostka aeromobilna, czyli taka, której żołnierze za środek transportu mieli głównie śmigłowce. Tam właśnie jej pierwszym pilotem został Robert Barlett, pomysłodawca spotkania po latach. Śmigłowiec "Flower Power" przez kolejne lata brał udział w intensywnych działaniach nad całym Wietnamem. Załogi kolejno zmieniały się, ale maszyna pozostawała ta sama i zrządzeniem losu uniknęła zestrzelenia czy poważnego uszkodzenia, które kwalifikowałoby ją do kasacji. Barlett wspomina, że podczas jednej z akcji lądował wielkim śmigłowcem pod ostrzałem partyzantki, aby dostarczyć amunicję i posiłki okrążonemu oddziałowi Piechoty Morskiej. "Flower Power" przetrwała wojnę i wróciła do USA. W 1985 roku przeszła gruntowną modernizację do wersji D. Na początku XXI wieku helikopter jeszcze raz został głęboko zmodernizowany do najnowszej wersji G i przerobiony ze zwykłej maszyny transportowej na przeznaczoną do wspierania sił specjalnych, oznaczoną MH-47.
Nowe życie
W 2005 roku śmigłowiec-weteran trafił do elitarnej specjalnej jednostki transportowej US Army, 160. Regimentu o nazwie własnej "Night Stalkers". Jej zadaniem jest wspieranie akcje amerykańskich sił specjalnych na całym świecie. Śmigłowce z tej jednostki brały między innymi udział w rajdzie na rezydencję Osamy bin Ladena w pakistańskim Abbottabadzie. Po powrocie z Afganistanu "Flower Power" stacjonuje w macierzystej bazie "Night Stalkers" w Fort Campbell w USA. Zgodę na odwiedzenie maszyny, wraz z trzema innymi członkami "wietnamskiej" załogi śmigłowca, załatwił Barlett. Wpadł na pomysł przy okazji wyprawy na zlot weteranów wojny w Wietnamie. Wojsko przyklasnęło inicjatywie i zgodziło się na wizytę. Weterani byli bardzo zaskoczeni zmianami jakie zaszły w ich "staruszku". - Teraz na pokładzie ma taki sprzęt, o którym my nigdy byśmy nie pomyśleli. Zwłaszcza system nawigacji - mówi poruszony Barlett. Rzeczony śmigłowiec-weteran, oznaczony teraz jako MH-47G, spędzi w służbie jeszcze wiele lat, o ile nie zostanie utracony w walce lub wypadku. Gruntowna modernizacja do standardu G uczyniła go jednym z najnowocześniejszych śmigłowców w siłach zbrojnych USA. Większość maszyny od okresu wojny w Wietnamie zdążono wymienić, więc wiek nie jest problemem.
Autor: mk//bgr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Army