Wchodzący w skład dwóch grup obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), którzy znajdują się w rękach separatystów na Ukrainie, są cali i zdrowi - powiedział we wtorek sekretarz generalny OBWE Lamberto Zannier.
W czasie debaty w genewskim Centrum Polityki Bezpieczeństwa Zannier zapewnił, że "jego priorytetem jest doprowadzenie do natychmiastowego uwolnienia obserwatorów, bez żadnych warunków".
- Wiemy, gdzie oni przebywają. Żyją i mają się dobrze - powiedział dziennikarzom.
Pierwsza grupa obserwatorów zaginęła 26 maja w rejonie Doniecka, na wschodzie Ukrainy. Z kolei czterej inni obserwatorzy OBWE, a także ich ukraiński tłumacz, zaginęli 29 maja w obwodzie ługańskim, również na wschodzie kraju.
Według agencji Interfax-Ukraina w skład grupy, z którą nie ma kontaktu od 26 maja, wchodzą obywatele Szwajcarii, Estonii, Turcji i Danii. Nie jest znana przynależność państwowa obserwatorów z drugiej grupy.
"Oskarżenia o szpiegostwo są skandaliczne"
Zannier mówił także, że oskarżenia o szpiegostwo formułowane przez prorosyjskich separatystów pod adresem obserwatorów OBWE, "którzy pracują na podstawie mandatu i informują o sytuacji bezpieczeństwa", są "skandaliczne".
OBWE wysłała obserwatorów na Ukrainę pod koniec marca. Obecnie misja liczy ok. 280 osób, w tym 198 cywilnych obserwatorów z 41 krajów członkowskich OBWE.
Na początku maja separatyści na wschodzie Ukrainy uwolnili grupę obserwatorów wojskowych z krajów OBWE, przetrzymywanych ponad tydzień w Słowiańsku, w obwodzie donieckim. Wśród wojskowych był polski oficer.