Przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović powitała zrezygnowanie przez Węgry z instalowania szpiegów w redakcjach. Pozostaje jednak zaniepokojona tym, że rząd premiera Viktora Orbana w ogóle brał pod uwagę taki "orwellowski pomysł".
Jak informuje agencja Associated Press, węgierskie MSW przygotowywało nowelizację ustawy o bezpieczeństwie, która m.in. mogłaby zmuszać media do wprowadzania tajnych agentów ze służb bezpieczeństwa do personelu redakcyjnego. W czwartek rząd węgierski wycofał się z tego pomysłu wobec mediów. Niemniej jednak - jak podkreśla AP - pomysł z tajnymi agentami wciąż może dotyczyć innych branż.
"Oburzająco niebezpieczne"
Mijatović podkreśliła, że wyłączenie dziennikarzy z tej ustawy to "dobra decyzja". - Już sam pomysł obecności tajnych agentów w redakcji jest czymś, co uważam za oburzająco niebezpieczne. To orwellowska praktyka - powiedziała przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów.
Dodała, że węgierska inicjatywa pojawiła się w czasie, kiedy wiele rządów na Zachodzie podważa wolność słowa, często w imię bezpieczeństwa. - Zostawia to gorzki posmak. Czuje się, że jako społeczeństwo nie zmierzamy we właściwym kierunku, kiedy myślimy o zrobieniu czegoś takiego - powiedziała.
Długa lista instytucji
Propozycja węgierskiego MSW pierwotnie umieszczała media na długiej liście instytucji i przedsiębiorstw - m.in. w sektorze energetyki, przemysłu zbrojeniowego, a także pocztowym - które, jeśli zażądałyby tego władze, zatrudniałyby tajnych agentów działających pod przykryciem.
Węgierskie Stowarzyszenie Wydawców, reprezentujące ponad 40 największych firm medialnych na Węgrzech, zaprotestowało, podkreślając, że byłaby to "ostra ingerencja" szkodząca wolności mediów i sprzyjająca cenzurze.
Rząd: to było nieporozumienie
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs powiedział później, że wprawdzie "jest nieuniknione ze względów bezpieczeństwa narodowego", by tajni agenci pracowali np. u operatorów telefonii komórkowej, ale objęcie mediów tą ustawą było nieporozumieniem.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP