Prezydent USA Barack Obama zaapelował w poniedziałek do prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa o pomoc w przełamaniu impasu w rokowaniach pokojowych z Izraelem.
- Trzeba podjąć trudne decyzje polityczne i ryzyko, jeśli chcemy posunąć się do przodu - powiedział Obama w obecności Abbasa i dziennikarzy w Gabinecie Owalnym Białego Domu. Abbas przyznał, że czas ucieka i wezwał Izrael do zwolnienia ostatniej grupy palestyńskich więźniów przed końcem marca. Jak powiedział, Izrael wykazałby w ten sposób, że poważnie podchodzi do wysiłków na rzecz pokoju. Izrael zgodził się w ub. roku zwolnić palestyńskich więźniów, skazanych przeważnie za akty terroru, aby umożliwić wznowienie rozmów pokojowych. Obaj przywódcy spotkali się w sytuacji, gdy wzrost napięcia w Gazie coraz bardziej oddala ramowe porozumienie palestyńsko-izraelskie w sprawie procesu pokojowego.
Godzina "skomplikowanych decyzji"
Dyplomacja amerykańska zakładała, że porozumienie zostanie osiągnięte w kwietniu tego roku. Tymczasem po wystrzeleniu w tych dniach z terytorium Strefy Gazy przez bojowników Islamskiego Dżihadu blisko stu rakiet w kierunku Izraela (nie spowodowały ofiar) i natychmiastowej izraelskiej ripoście wojskowej perspektywa porozumienia znów się oddaliła. Obama przyjął Abbasa w zaledwie dwa tygodnie po tym, gdy spotkał się w Gabinecie Owalnym z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. W rozmowie z Netanjahu podkreślał z naciskiem, że nadeszła godzina podjęcia "skomplikowanych decyzji" w celu przyspieszenia bezpośrednich rokowań pokojowych między obu stronami. Jedną z głównych przeszkód na drodze do porozumienia jest żądanie Netanjahu aby Abbas wyraźnie uznał Izrael jako państwo żydowskie. Strona palestyńska konsekwentnie odmawia uważając, że tego rodzaju uznanie uniemożliwiłoby powstanie niezależnego państwa palestyńskiego
Autor: TG/jk / Źródło: PAP