Spadają notowania prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy. Główny powód to katastrofalny wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej. Poparcie dla prezydenta USA jest obecnie najniższe od początku jego kadencji.
Najnowszy sondaż ośrodka Rasmussen Reports pokazuje, że już tylko 42 procent Amerykanów aprobuje sposób sprawowania urzędu przez Obamę.
Notowania prezydenta USA znów obniżyły się w ostatnich dniach, do czego przyczyniły się oceny jego reakcji prezydenta na katastrofalny wyciek ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej.
Jednogłośne sondaże
Sondaże Rasmussen Reports pokazują zwykle wyniki najmniej korzystne dla Obamy spośród wszystkich badań opinii i są ochoczo cytowane przez prawicowe media.
Jednak w ostatnim tygodniu również w sondażu Instytutu Gallupa Obama dostał ocenę najniższą z dotychczasowych - tylko 46 procent ankietowanych zaaprobowało sposób sprawowania przez niego rządów. Podobnie wynika z sondażu agencji AP i ośrodka badania opinii GfK, w którym prezydent otrzymał o 15 pkt. procentowych więcej złych ocen niż miesiąc wcześniej.
Obama słabiej niż Bush
Szczególne pretensje mają do Obamy mieszkańcy Luizjany - stanu najbardziej dotkniętego kataklizmem. W tym rejonie więcej osób wystawia nawet lepsze oceny poprzedniemu prezydentowi George'owi W. Bushowi za jego sposób podejścia do huraganu Katrina, który w 2005 r. spowodował tragiczną w skutkach powódź w Nowym Orleanie.
Obamie zarzuca się, że zbyt późno zaangażował się w walkę z kataklizmem i początkowo nazbyt łagodnie traktował koncern BP, który jest odpowiedzialny za katastrofę.
Rządowi wytyka się też, że nie skorzystał z pomocy innych krajów, które oferowały swoje statki do ściągania plamy ropy naftowej z powierzchni morza.
Wtorkowe telewizyjne przemówienie Obamy z Białego Domu na temat katastrofy zbiera mieszane recenzje. Przeważa opinia, że raczej nie pomoże prezydentowi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP