Nowy rząd zależny od antyislamistów


Po ośmiu miesiącach oczekiwania, Holendrzy mają nowy rząd. Niestety, tylko mniejszościowy. Do jego przetrwania będzie potrzebne wsparcie partii głoszącej hasła antyislamskie. Poprzedni gabinet upadł w styczniu.

Nowy rząd został utworzony przez koalicję Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) i Partii Chrześcijańsko - Demokratycznej (CDA). Premierem został szef tej pierwszej, Mark Rutte. W czwartek odbyło się zaprzysiężenie.

VVD po czerwcowych wyborach ma jednak tylko około 20 procent miejsc w parlamencie. Razem z koalicyjnym partnerem daje to około 34 procent miejsc. Do przetrwania nowego gabinetu będzie więc niezbędne wsparcie antyislamskiej Partii na rzecz Wolności (PVV), która w wyborach uzyskała trzeci wynik - 16 procent foteli w parlamencie.

Umowa wiązana

W porozumieniu o współpracy pomiędzy VVD/CDA i PVV zapisano, że zostaną zaostrzone przepisy imigracyjne i wprowadzony zakaz noszenia burek. W zamian PVV zobowiązało się poprzeć cięcia budżetowe na sumę 18 mld euro w celu ograniczenia deficytu do dopuszczalnej wysokości w 2013 r.

Holenderskie gazety piszą, że z negocjacji o powstaniu rządu jako największy zwycięzca wyłonił się przywódca partii antyislamskiej Geert Wilders. Udało mu się przeforsować swoje kluczowe postulaty, w zamian za ograniczone poparcie programu reform premiera.

- To dobrze, że po tak długim czasie mamy rząd, ale jeśli przyjrzymy się koalicyjnemu porozumieniu, musimy uznać, że niewiele zmieni się na polu gospodarczym w ciągu najbliższych kilku lat - powiedział ekonomista banku ABN AMRO Nico Klene.

Źródło: PAP, lex.pl