Nowy rząd, nowe protesty

 
Napięcie w kraju nie słabnieEPA

W Tunezji po raz kolejny doszło do starć protestujących z policją. Demonstranci domagający się ustąpienia dopiero co powołanego rządu, zaatakowali dzielnicę ministerstw. Nowe władze starają się pokazać, że nie mają nic wspólnego z obalonym dyktatorem i prowadzą akcję aresztowań wymierzoną w zwolenników Zina el-Abidina Ben Alego.

Manifestanci, którzy przybyli do Tunisu głównie z biednej prowincji, przez całą noc koczowali przed dzielnicą rządową. Domagają się ustąpienia rządu, którego niektórzy członkowie są powiązani z obalonym dyktatorem. Nad ranem doszło do otwartych starć z policją. W jedną stronę poleciały butelki i kamienie, a w drugą gaz łzawiący.

Ostatecznie tłum przedarł się przez kordon policji i wtargnął do zamkniętej dzielnicy. Według reporterów Reutera wybito szyby w ministerstwie finansów.

Życie po zmianach

Po ucieczce Ben Alego, nowe władze ścigają jego byłych współpracowników. W poniedziałek zatrzymano byłego doradcę prezydenta, Abdelaziz bin Dia i byłego ministra spraw wewnętrznych Abdallaha Qallal. Obaj są obecnie w areszcie domowym. Trwają poszukiwania innego doradcy obalonego prezydenta, Abdelwahaba Abdalli.

Zatrzymano też właściciela jednej z prywatnych stacji telewizyjnych, Hannibal TV, pod zarzutem podżegania do aktów przemocy. W ubiegłym tygodniu zatrzymano 33 członków rodziny Ben Alego, gdy usiłowali opuścić kraj.

Pomimo zmiany władz i licznych aresztowań mających uspokoić opinię publiczną, na ulicach dzień w dzień gromadzą się tłumy. W stolicy wojsko nadal chroni obiekty strategiczne i gmachy użyteczności publicznej.

Protestujący domagają się ustąpienia obecnego rządu, zarzucając mu, że jego liczni członkowie byli częścią obozu władzy przed obaleniem Ben Alego, który 14 stycznia uciekł do Arabii Saudyjskiej. Na czele rządu tymczasowego stanął dotychczasowy premier Ghannuszi, który próbuje złagodzić napięcie w kraju.

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: EPA