Na łamach wtorkowego wydania dziennika "VG" szefowa policji w Oslo Ida Melbo Oeystese ostrzegła przed skutkami gwałtownego wzrostu zorganizowanej przestępczości w stolicy. W jej ocenie policjanci nie będą już w stanie dotrzeć na każde wezwanie. Za narastającą falę przemocy odpowiadać mają młodociane gangi i ich profesjonalizacja.
"Idylla w naszym mieście się skończyła"
Oeystese przekazała, że w mieście działa co najmniej 120 organizacji przestępczych, często powiązanych z międzynarodowymi strukturami. Według niej stolica staje się coraz bardziej niebezpieczna. Zorganizowana przestępczość zaczęła funkcjonować jak dobrze finansowany i sprawnie komunikujący się rynek.
"Idylla w naszym mieście się skończyła" - przyznała w rozmowie z norweskim dziennikiem.
Wywiad ukazał się dzień po tym, jak w poniedziałek w Oslo policja interweniowała w centrum handlowym Storo w związku ze strzelaniną. Zatrzymano 19-latka, przy którym znaleziono broń palną, amunicję i kij bejsbolowy. Nikt nie został ranny.
Przemoc, którą można "zamówić"
Z powodu wzrostu przestępstw i ograniczonych zasobów funkcjonariusze nie są w stanie przyjechać do każdej kradzieży czy włamania. Oeystese najbardziej martwi to, że mieszkańcy miasta zaczną tracić zaufanie do państwa i mundurowych. Przyznała jednak, że braki kadrowe nie pozwalają na równe traktowanie każdej zgłaszanej sprawy.
Dla policji najgroźniejszym trendem w Oslo miała stać się możliwość "kupienia" pobicia, wymuszenia, rozboju czy innych przestępstw związanych z przemocą. Młodociani sprawcy, często poniżej 15. roku życia, mają być wynajmowani przez znajdujących się za granicą i komunikujących się z nimi przez internet zleceniodawców. W opinii policji mechanizm przypomina giełdę.
"Zlecający nie musi sam używać przemocy. Może ją po prostu zamówić" - wyjaśniła Oeystese.
Właśnie w taki sposób związani ze szwedzkim gangiem Foxtrot zleceniodawcy wynajęli nastolatków, którzy we wrześniu obrzucili granatami dwa punkty usługowe w Oslo i na przedmieściach norweskiej stolicy. W zdarzeniu nikt nie został ranny.
Autorka/Autor: fil/akr
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters