Procesu niepodległości Kosowa nie da się zatrzymać - uważa Dimitrij Rupel, szef dyplomacji Słowenii, która pierwszego stycznia obejmuje półroczne przewodnictwo w UE.
Minister podkreślił też, że oczekiwana w najbliższym czasie deklaracja niepodległości Kosowa to problem zjednoczonej Europy, a nie USA czy Rosji.
- Problem Kosowa będzie największym wyzwaniem dla naszego przewodnictwa - powiedział Rupel. - Unia Europejska musi razem z Kosowem zastanowić się, co można rozsądnie zrobić dalej, bez ulegania szantażom. Pewnych procesów nie da się zatrzymać - dodał.
Niektórzy uważają, że UE chce podzielić Serbię. Mnie bardziej martwi to, że niektórzy chcieliby spróbować podzielić Unię Dimitrij Rupel, szef dyplomacji Słowenii
Na ubiegłotygodniowym szczycie europejskim przywódcy krajów Unii zgodzili się na wysłanie do Kosowa misji około 1800 policjantów i prawników, która miałaby wspierać kosowską policję i system sądowniczy. Datę rozpoczęcia misji i sposób jej przeprowadzenia mają ustalić w styczniu ministrowie spraw zagranicznych.
Decyzja o wysłaniu misji jest interpretowana jako pierwszy krok w kierunku uznania niepodległości serbskiej prowincji. - Decyzja o wysłaniu misji to naturalnie decyzja polityczna, a nie techniczna czy praktyczna - potwierdził Rupel.
Podkreślił, że Słowenia będzie dążyć do jednolitego stanowiska w sprawie Kosowa. - Niektórzy uważają, że UE chce podzielić Serbię. Mnie bardziej martwi to, że niektórzy chcieliby spróbować podzielić Unię - powiedział, czyniąc wyraźną aluzję w kierunku Moskwy.
Spróbujemy przekonać Cypr, że Kosowo to jest osobny przypadek, który nie tworzy precedensu Dimitrij Rupel, szef dyplomacji Słowenii
Podkreślił też, że za słoweńskiego przewodnictwa Lublana będzie zabiegać o "wzmocnienie europejskiej perspektywy" dla wszystkich państw zachodnich Bałkanów, w tym Serbii, tak by jak najszybciej znalazły się w UE.
Źródło: PAP, tvn24.pl