Mieszkańcy kraju związkowego Saksonia-Anhalt wybierają w niedzielę deputowanych do regionalnego parlamentu. Największe szanse na zwycięstwo ma chadecka CDU. Mocno w sondażach trzyma się skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD). Komisarz wyborcza Christa Dieckmann spodziewa się wstępnych oficjalnych wyników wyborów w poniedziałek rano.
1,8 miliona mieszkańców kraju związkowego Saksonii-Anhalt ma dziś zdecydować o wyborze rządu krajowego na najbliższe pięć lat. Głosowanie jest postrzegane jako ostatni test opinii publicznej przed wyborami federalnymi zaplanowanymi na 26 września. Według sondaży premier Reiner Haseloff (CDU) może liczyć na ponowne utworzenie rządu, choć niektóre badania opinii przewidywały zwycięstwo AfD w wyścigu wyborczym. "Byłby to pierwszy przypadek, kiedy partia ta staje się najsilniejszą siłą w parlamencie" - napisała w niedzielę "Berliner Zeitung".
Szanse skrajnej prawicy zdominowały kampanię wyborczą
Kraj związkowy Saksonia-Anhalt leży we wschodniej części RFN, jego stolicą jest Magdeburg. W latach 1949-1990 wchodziła w skład NRD. Od pięciu lat jest rządzona przez koalicję CDU, SPD i Zielonych. Możliwa wygrana AfD - partii, która w tym kraju związkowym jest monitorowana przez Urząd Ochrony Konstytucji jako podejrzana o prawicowy ekstremizm - zdominowała w ostatnich dniach kampanię wyborczą. Haseloff podkreślał, że nie będzie współpracował z AfD.
W wyborach w 2016 roku AfD uzyskała poparcie 24,3 procent i 15 mandatów. "Nie tylko odebrała wiele głosów partiom reprezentowanym w parlamencie krajowym, ale także zmobilizowała własny obóz i przeciwników, przyczyniając się tym samym do wyższej frekwencji wyborczej. Po 51 procentach w 2011 roku, nieco ponad 61 procent uprawnionych wyborców wzięło udział w wyborach w 2016 roku" - zauważyła "Berliner Zeitung".
Większość sondaży wskazuje jednak na przewagę w Saksonii-Anhalt chadeckiej CDU, z poparciem na poziomie 28 procent. AfD ma w tych prognozach 24 procent. Socjaldemokratyczna SPD, Lewica i Zieloni otrzymują od 9 do 11 procent. Liberalna FDP ma około 8 procent, co oznacza, że może wrócić do parlamentu.
Państwowa komisarz wyborcza Christa Dieckmann spodziewa się wstępnych oficjalnych wyników wyborów w poniedziałek rano.
Źródło: PAP