20 lipca 1944 roku grupa spiskowców skupionych wokół pułkownika Klausa von Stauffenberga zorganizowała zamach na życie fuehrera III Rzeszy. Jakie znaczenie dla współczesnych Niemiec ma ten najwyraźniejszy przejaw sprzeciwu wobec faszyzmu?
W głównej kwaterze Adolfa Hitlera ”Wilczy Szaniec” podłożona została walizka pełna materiałów wybuchowych. Doszło do wybuchu, jednak Fuerer III Rzeszy przeżył. Spiskowcy zostali wkrótce wykryci i w większości rozstrzelani.
Dziś wieczorem w miejscu śmierci grupy spiskowców odbędą się uroczystości rocznicowe - oraz przysięga rekrutów Bundeswehry. Dyskusja o znaczeniu próby zamachu jest w Niemczech wciąż aktualna.
Dla wielu Niemców grupa skupiona wokół Stauffenberga to kamień węgielny Bundesrepubliki i najważniejsi polityczno-moralni bohaterowie: wbrew śmiertelnemu zagrożeniu stawili opór totalitaryzmowi i dyktaturze.
Ale spiskowcy 20 lipca to w większości członkowie średnich i wyższych warstw społecznych: oficerowie, szlachta, urzędnicy. W pamięci historycznej dawnego NRD z tego powodu dlatego byli przedstawiani jako przynależący do reakcyjnej kasty oficerskiej, która poddała się nazistom, a sprzeciwili się im, kiedy militarna klęska była nieuniknionia.
W zachodnich powojennych Niemczech rocznica zamachu była - i wciąż jest - obchodzona jako uroczystość państwowa. Nowe państwo docenia fakt, że akty oporu – indywidualne czy zbiorowe – były w III Rzeszy bardzo rzadkie. Rzadkie, bo zbyt wielu ludzi paraliżował strach, ale też rzadkie, bo zbyt wielu ludzi brało osobisty udział w zbrodniach.
Znaczna część żólnierzy Wehrmachtu aprobowała władzę nazistów i wspierała ją po 1933 r. Z pierwszych lat przykłady oporu są rzadkością. Korpus oficerów w 1934 roku złożył przysięgę Hitlerowi - i prowadził jego wojnę.
Grupa Stauffenberga zapłaciła życiem za to, że trzymała się ideałów oficerskiego honoru. Ich wizią państwa nie była jednak parlamentarna demokracja, a raczej dawne państwo stanowe. Naziści zaś w oczach spiskowców nie byli tylko zbrodniarzami, ale przede wszystkim motłochem.
Dla RFN ich opór i próba zamachu stanowią dziś – obok Konstytucji, więzów z zachodem i socjalnej gospodarki rynkowej – ideologiczną podbudowę dzisiejszego państwa. Nowe państwo miało być antytezą III Rzeszy i dlatego ponad trójkątem porządku państwowego, prawnego oraz gospodarczego ma czuwać ludzkie sumienie jako najwyższa instancja. I tutaj właśnie widać dziedzictwo Stauffenberga: obowiązuje prawo do oporu oraz możliwość odmowy wykonania bezprawnych rozkazów.
Na ile jednak szczytne ideały są istotne dla przeciętnych Niemców? Właśnie wystartowały zdjęcia do nowego filmu o zamachu Stauffenberga z gwiazdorem Tomem Cruisem w głównej roli. Dyskusje były gorące - ale głównie z powodu wątpliwej obsady głównej roli członkiem sekty scientologów.
Róznice w stosunku do zrywu Klausa von Stauffenberga uwidoczniły się takze i w Polsce. Do niedawna był on dość powszechnie pozytywnie oceniany. Ostatnio jednak premier Jarosław Kaczyński określił bunt oficerów jako "rachityczny". Niemiecka prasa uznała to za obrazę niemieckiego narodu.
- Mówiłem o faktach - stwierdził pytany o to w czwartek Jarosław Kaczyński. Uzasadniał dalej, że niemiecka opozycja wobec Hitlera była słaba, gdy chocby we Francji ruch oporu był znacznie większy, choć tam także niemieckie władze stosowały najokrutniejsze metody jego zwalczania.
Źródło: Welt Online, Spiegel Online
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl