W związku z obfitymi powodziami na zachodzie Niemczech dwóch urzędników z powiatu Ahrweiler zostało objętych śledztwem prokuratury w Koblencji. Są oskarżani m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci. Zdaniem śledczych ewakuacja z terenów dotkniętych powodzią była opóźniona.
W powodziach, które nawiedziły Niemcy przed kilkoma tygodniami zginęło ponad 170 osób. Najbardziej dotkniętymi przez żywioł landami były Nadrenia Północna-Westfalia i Nadrenia-Palatynat. W drugim z nich zginęło co najmniej 141 osób, 16 innych jest nadal zaginionych.
W związku z tą tragedią prokuratura w Koblencji objęła śledztwem dwóch urzędników w powiecie Ahrweiler w Nadrenii-Palatynacie. Są oni oskarżani o nieumyślne spowodowanie śmierci i spowodowanie obrażeń w wyniku zaniedbania. Według ustaleń prokuratury ewakuacje ludności z dotkniętych powodziami terenów były opóźnione.
"Na razie istnieje tylko wstępne podejrzenie, które oczywiście opiera się na stanie wiedzy, który jest pełen niepewności i luk" - przekazano w oświadczeniu na temat śledztwa.
Starosta powiatu Ahrweiler wśród oskarżonych
Telewizja ARD przekazała natomiast, że jednym z objętych śledztwem jest starosta powiatu Ahrweiler, Juergen Pfoehler.
Wieczorem 14 lipca, gdy doszło do powodzi, Pfoehler przewodniczył sztabowi kryzysowemu w powiecie. Według ustaleń śledczych powinien był najpóźniej o godzinie 20.30 wydać ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem i zarządzić ewakuację w częściach doliny rzeki Ahr (Nadrenii-Palatynat), które nie zostały jeszcze dotknięte powodzią. Zgodnie z początkowymi ustaleniami "nie uczyniono tego z wymaganą jasnością lub uczyniono to z opóźnieniem" - informuje ARD.
Uważa się, że niedopełnienie tego obowiązku było jedną z przyczyn niektórych zgonów i obrażeń.
Powodzie w zachodnich Niemczech
Ekstremalnie obfite opady deszczu spowodowały trzy tygodnie temu niszczycielskie powodzie w Nadrenii Północnej-Westfalii i Nadrenii-Palatynacie. W drugim z tych rejonów, oprócz ofiar śmiertelnych, rannych zostało ponad 700 osób. Wiele osad, zwłaszcza w dolinie rzeki Ahr, zostało zniszczonych.
Źródło: PAP, Reuters