Ponad pół miliona zł za utratę wzroku na demonstracji


Ciężko ranny demonstrant ze Stuttgartu, który w wyniku nieuzasadnionego użycia siły przez policję stracił niemal całkowicie wzrok, otrzyma 120 tys. euro (532 tys. zł) odszkodowania - orzekł w poniedziałek sąd. Kolejnych pięciu poszkodowanych otrzyma kilkutysięczne kwoty.

Po ponad sześciu latach zakończyła się sądowa batalia przeciwko tamtejszej policji, która we wrześniu 2010 roku użyła siły wobec demonstrantów.

Poniedziałkowy wyrok został ogłoszony niemal rok po werdykcie z listopada 2015 roku, kiedy sąd w Stuttgarcie uznał użycie siły przez policję za bezprawne. Zdaniem sądu decyzja o tłumieniu zgromadzenia była niezgodna z federalną konstytucją. Protesty odbywały się zgodnie z ustawą o zgromadzeniach publicznych, były ochraniane, a w związku z tym, że nie zostały rozwiązane, policja nie miała prawa interweniować, tym bardziej nie miała prawa użyć siły wobec demonstrantów.

Chodzi o grupę osób, które zostały ranne 30 września 2010 r. oraz 1 października 2010 r. podczas protestów przeciwko realizacji projektu Stuttgart 21 - budowy nowego, podziemnego dworca, który jak dotychczas pochłonął 6,5 mld euro. Dworzec i modernizowana trasa przebiegać ma ostatecznie w znacznej części w tunelach (zakończenie projektu Stuttgart 21 ma zakończyć się w 2019 roku). Jest to istotny element modernizacji europejskiego szlaku kolejowego z Paryża do Wiednia i dalej do Budapesztu. Oponenci twierdzili wtedy, że Stuttgart 21 to przedsięwzięcie zbyt kosztowne i pozbawione sensu.

W akcji przeciw tysięcznemu tłumowi demonstrantów tylko w tzw. "czarny czwartek" udział wzięło ponad tysiąc funkcjonariuszy, którzy tłumili zgromadzenie za pomocą armatek wodnych, gazu łzawiącego i pałek.

Wysokie odszkodowania

W poniedziałek sąd w Stuttgarcie przyznał odszkodowanie w wysokości 120 tys. euro Dietrichowi Wagnerowi, renciście, który podczas protestu we wrześniu 2010 roku stracił prawie całkowicie wzrok. Wagner odniósł obrażenia w wyniku uderzenia w głowę strumieniem wody z armatki wodnej. Zdjęcie, na którym widać mężczyznę z oczami pełnymi krwi, stało się jednym z symboli protestów i obeszło cały świat.

Pięciu pozostałych rannych, domagających się zadośćuczynienia za poniesione obrażenia, otrzyma kilkutysięczne kwoty. Niemieckie media nie precyzują poszczególnych kwot. Odszkodowania ma wypłacić rząd landu Badenia-Wirtembergia.

Autor: tmw\mtom / Źródło: Spiegel Online, N24, Stuttgarter Zeitung