Skazany na cztery lata więzienia były strażnik z niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau Oskar Groening odwołał się do Trybunału Konstytucyjnego od decyzji sądu, według którego mimo podeszłego wieku jest on zdolny do odbycia kary.
Adwokat Groeninga Hans Holtermann powiedział we wtorek agencji dpa, że ze względu na stan zdrowia jego 96-letniego klienta Trybunał powinien zbadać, czy odbycie kary więzienia nie narusza zagwarantowanego przez konstytucję prawa do życia i jego nienaruszalności osobistej. Prawnik zaznaczył, że zdaniem jednego z ekspertów stan zdrowia nie pozwala Groeningowi na odbycie kary.
"Skarga nie wstrzymuje wyroku"
Wyższy Sąd Krajowy w Celle (Dolna Saksonia) oddalił dwa tygodnie temu skargę skazanego, który wnioskował o odroczenie terminu odbycia kary.
"Zasada praworządności stoi ponad prawami skazanego. Obowiązkiem państwa jest ochrona bezpieczeństwa obywateli oraz umacnianie ich zaufania do instytucji państwowych i ich zdolności do działania, a także równe traktowanie wszystkich skazanych" - czytamy w opublikowanym pod koniec listopada uzasadnieniu decyzji.
- Skarga do Trybunału Konstytucyjnego zasadniczo nie wstrzymuje wykonania wyroku - powiedziała rzeczniczka prokuratury w Hanowerze Kathrin Soefker.
Groening został w 2015 roku skazany przez sąd krajowy w Lueneburgu w Dolnej Saksonii na cztery lata pozbawienia wolności jako winny pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tys. osób. Były ochotnik Waffen-SS przyznał się, że podczas służby w obozie w lecie 1944 roku gromadził znajdowane w bagażach więźniów pieniądze i przekazywał je przełożonym. Wyrok jest od ponad roku prawomocny.
Przełomowa sprawa byłego strażnika
Dawni strażnicy obozów koncentracyjnych byli do niedawna bezkarni, ponieważ zachodnioniemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.
Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw miało skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w roku 2011 za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów.
Skazanie Demjaniuka stworzyło nową sytuację prawną, umożliwiającą podjęcie kroków prawnych przeciwko wszystkim osobom, które uczestniczyły w działaniu obozów zagłady, niezależnie od tego, czy nadzorowały działanie komór gazowych, czy też były zatrudnione w obozowej kuchni.
Autor: tmw/adso / Źródło: PAP