Wściekła niedźwiedzica w towarzystwie dwóch młodych zaatakowała troje ludzi w miejscowości Dambovita (Wołoszczyzna) w Rumunii. 71-latek zginął od odniesionych ran, a dwie pozostałe osoby przebywają w szpitalu.
Niedźwiedzica po ataku była tropiona kilka godzin i udało się ją namierzyć w środku nocy dzięki kamerom z helikoptera.
Zwierzę zabito i po pierwszych testach okazało się, że miało wściekliznę.
Sandu Tolea, szef służby weterynaryjnej na Wołoszczyźnie, stwierdził, że to "choroba była odpowiedzialna za zachowanie niedźwiedzicy" i że na pewno zabito osobnika, który atakował.
Szef miejscowej policji Danii Zepisi taki pewny tego już nie był, ale stwierdził, że "to to samo zwierzę" z 90-proc. pewnością.
Władze sanitarne na polecenie weterynarzy zarządziły kwarantannę w promieniu 30 kilometrów i rozpoczną szczepienie wszystkich kotów, psów i lisów.
Autor: adso/k / Źródło: ENEX