Myślę, że Donald Trump będzie miał dobre relacje z Rosją, ale nie kosztem Polski, przynajmniej jeśli chodzi o najważniejsze kwestie - powiedziała w rozmowie z Michałem Sznajderem z TVN24 BiS dziennikarka Rita Cosby, przyjaciółka amerykańskiego prezydenta elekta.
Rita Cosby to amerykańska dziennikarka, trzykrotna laureatka nagród Emmy, a także córka powstańca warszawskiego Ryszarda Kossobudzkiego, który po ucieczce z niemieckiej niewoli zmienił nazwisko na Cosby. Rita Cosby będzie honorowym gościem Kongresu 590, który będzie mieć miejsce w Rzeszowie. Weźmie w nim udział m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
Kandydatura bez zaskoczenia
W rozmowie z Michałem Sznajderem z TVN24 BiS Cosby przyznała, że nie była zaskoczona tym, że Donald Trump, kontrowersyjny miliarder, zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich.
- Jeśli chodzi o mnie to wcale nie byłam zaskoczona. Gdy powiedział, że tym razem naprawdę to zrobi, wiele osób w USA mówiło: "nie", a ja od razu stwierdziłam, że to zrobi - powiedziała Cosby.
- Na podstawie rozmów, które z nim odbyłam, mogłam rozpoznać z jaką pasją mówi o Ameryce. Myślę, że ewidentnie wierzył i wierzy, że może coś zmienić - przyznała.
- Przez lata z nim rozmawiałam. Zawsze był pełen pasji jeśli chodzi o wydarzenia w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Często rozmawialiśmy o polityce, wojskowości i bezpieczeństwie narodowym - mówiła.
- To jest człowiek, który zawsze był zaangażowany, jeśli chodzi o politykę, a także o to, co dzieje się na świecie - czy to o wojnę w Iraku, czy bieżące wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, niezależnie od tego na jakim poziomie miały one miejsce. Zawsze był dociekliwym, ciekawym świata człowiekiem, pełnym pasji - podkreślała Cosby.
"Wiedziałam, że nie robi tego dla rozgłosu"
- Wiedziałam, że Donald Trump to człowiek, który niesamowicie uwielbia rywalizację. Wiele osób mówiło, że robi to dla rozgłosu, ja powiedziałam: "nie". Jeżeli Donald Trump naprawdę w to wchodzi, to po to, aby to wygrać. Nie miałam cienia podejrzeń, że robi to dla rozgłosu, bo nie potrzebuje rozgłosu - i tak było o nim bardzo głośno. Dzięki naszym rozmowom głęboko wierzyłam, że naprawdę zależy mu na Ameryce, na tym, żeby zmienić świat na lepsze - przyznała. - Był bardzo zaniepokojony kierunkiem, w jakim zmierza Ameryka i problemami na świecie. Pomyślałam, że postara się wygrać i naprawdę ma na to szanse - oceniła Cosby.
Specyficzne prawybory
Dziennikarka przypomniała, że w USA, aby uzyskać nominację na kandydata, najpierw trzeba przejść przez okres prawyborów. - Wiedziałam jak specyficzne będą to prawybory, bo on nie jest typowym republikańskim kandydatem. Wiedziałam, że różne jego poglądy są odmienne od poglądów w silnym prawym skrzydle Partii Republikańskiej, że ma inne poglądy jeśli chodzi o prawa homoseksualistów, wojny w Iraku i na wiele innych tematów. Więc pomyślałam sobie - to będą interesujące prawybory. Wiedziałam, że będzie szczery do bólu, że będzie mówił to, co leży mu na sercu, tak, jak zawsze to robi. Czasami z dobrym, czasami ze złym skutkiem - stwierdziła Cosby.
- Myślałam, że ma szanse wygrać. To z powodu nastrojów, które panują w Stanach Zjednoczonych. Wierzę w to, że Donald Trump jak coś robi, to po to, aby wygrać, bo ważna dla niego jest rywalizacja. Myślałam, że dołączył do tego wyścigu, aby go wygrać i miał szansę na zwycięstwo, ale myślę też, że wszystkich zaskoczył tym, że jak taran przeszedł przez prawybory Partii Republikańskiej. Tak wiele osób go skreśliło, a ja mówiłam, że prawdopodobnie wygra prawybory - stwierdziła.
- Byłam jedną z pierwszych osób, które tak mówiły. Nie chodzi tu tylko o postać Donalda Trumpa, ale też o nastroje w USA. Często w mediach mamy tendencję do zamykania się we własnych kręgach. Siedzimy i rozmawiamy z ludźmi z Waszyngtonu i Nowego Jorku. Ja też z nimi rozmawiam, ale rozmawiam też z taksówkarzem, rolnikiem i różnymi ludźmi. Dało się odczuć, że mają dosyć, że chcą kogoś, kto nie nie jest politykiem. Z wielu powodów Trump pojawił się w idealnym momencie i chociaż popełnił wiele słownych gaf, ludzie byli skłonni mu wybaczyć, bo był autentyczny - podkreślała dziennikarka.
Cosby: były błędy
Cosby przyznała, że w czasie kampanii prezydenckiej Trump popełnił poważne błędy. Wskazała tu m.in. krytykę pod adresem weterana wojennego Johna McCaina i rodziny Khanów, których syn zginął na wojnie jako bohater.
- Niektóre z tych wypowiedzi były spontanicznym Donaldem Trumpem, który nieostrożnie dobiera słowa, wypowiada się lekkomyślnie. Myślę, że szczerze żałował niektórych rzeczy, które powiedział. Myślę, że musiał wydorośleć jako polityk, że musiał się nauczyć. Myślę, że pewnego rodzaju pobudką dla niego były gwałtowne reakcje i sprzeciw, które zostały wywołane przez niektóre jego uwagi - oceniła przyjaciółka prezydenta elekta USA. - Podjął kilka złych decyzji w ciągu swojej kampanii, niemniej jednak z moich doświadczeń z nim wynika, że zawsze był patriotą, który głęboko kocha Amerykę i wojsko. Dlatego uważam, że niektóre jego wypowiedzi były poważnymi błędami. Myślę, że on to wie. Spodziewam się, że jako prezydent będzie o wiele bardziej ważył słowa. Zresztą już jest o wiele bardziej oszczędny jeśli chodzi o swojego Twittera. Myślę, że stał się bardziej ostrożny i zdał sobie sprawę, że popełnił poważne błędy, choć mimo to wygrał - zaznaczyła. - Na podstawie moich rozmów i świadomości tego, jak głęboko zależy mu na wojsku, na bezpieczeństwie Ameryki i świata, i na podstawie tego jak bardzo docenia Polskę (…), wierzę, że będzie bardzo ostrożny jako prezydent, bo zdaje sobie sprawę ze znaczenia i wagi tej chwili. Donald Trump, którego znam od lat, nie jest człowiekiem tak lekkomyślnie wypowiadającym słowa. Donald Trump, którego znam, to człowiek, którego zobaczyłam w noc wyborczą, kiedy wyszedł na scenę i powiedział: dziękuję za wasze głosy - powiedziała Cosby.
- On jest bardzo spontaniczny i wierny swoim przekonaniom, więc zapewne będą takie momenty w toku prezydentury, że ktoś będzie chciał wyrwać mu Twittera z ręki i powiedzieć: "panie prezydencie, spokojnie". Ale na pewno nie będzie działo się to tak często, jak podczas kampanii wyborczej - dodała.
Jakie relacje Polska-USA?
Cosby opowiedziała reporterowi TVN24 BiS, że Donald Trump zna losy jej ojca, który po Powstaniu Warszawskim trafił do niemieckiej niewoli, z której uciekł. Podkreśliła, że prezydent elekt zna historię Polski.
- Wielokrotnie osobiście rozmawiałam z nim o Polsce. Mówiłam o mojej miłości do tego kraju, mówiłam o moim ojcu, o którym napisałam książkę - mówiła. - Donald Trump posiada wiedzę o moim ojcu i historii Polski. Nie musiałam tłumaczyć mu ogromnej odwagi Polaków, on od razu ją zrozumiał. Nawet z prywatnych rozmów wiem, że on bardzo docenia niezwykłą historię narodu polskiego i to jak ważna Polska jest dla świata i Europy. Nie musiałam go edukować o Polsce - komentowała przyjaciółka Trumpa.
Cosby uważa, że Trump stara się prowadzić dialog z Putinem i rozumie polskie obawy w tej kwestii.
- Jako Amerykanka polskiego pochodzenia sama się temu przyglądam. Niemniej wierzę w to, że postara się on nawiązać relacje z Władimirem Putinem, że postara się o lepsze relacje z Rosją, niż było to w przeszłości, ale nie wierzę w to, że rzuciłby Polskę pod rozpędzony autobus. Myślę, że będzie miał dobre relacje z Rosją, ale nie kosztem Polski, przynajmniej jeśli chodzi o najważniejsze kwestie - mówiła. - Myślę, że Trump nie chciałby wyglądać jak człowiek, którego Putin pokonał. Nie chciałby, aby Putin był górą nad nim względem jego samego i Ameryki. Myślę, że priorytetem byłyby amerykańskie wartości i amerykańscy sojusznicy - komentowała. Cosby uważa, że w polityce zobaczymy połączenie nieugiętego Trumpa, ale również polityka idącego na kompromisy. - Będzie trochę Trumpa jak tego, którego widzieliśmy zwalniającego ludzi w reality show, ale myślę też, że zobaczymy go osiągającego wiele kompromisów, więcej niż w kampanii wyborczej - oceniła Cosby.
Autor: kło/ja / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24