"Nie czujemy się szantażowani"


Rząd federalny nie pozwala się szantażować i nie czuje się szantażowany - oświadczył w środę rzecznik niemieckiej kanclerz Thomas Steg. Słowa te padły w dzień po tym, jak Związek Wypędzonych (BdV) zarzucił Polsce, że ucieka się do szantażu wobec rządu federalnego, by zapobiec powołaniu szefowej BdV Eriki Steinbach do rady fundacji poświęconej powojennym wysiedleniom Niemców.

Deklarację złożył rzecznik kanclerz Niemiec Angeli Merkel, Thomas Steg.

To nie jedyne słowa jakie padły w sprawie Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Rzecznik dodał ponadto, że procedura związana z powołaniem władz fundacji rozpocznie się "w odpowiednim momencie". W ustawie nie sprecyzowano, kiedy gremia fundacji mają zostać wyłonione - zauważył rzecznik.

Konieczny duch pojednania

Według Stega kanclerz Angela Merkel przykłada wagę do tego, by pracom w tworzeniu centrum dokumentacji i informacji o wysiedleniach "także przyświecał duch pojednania i konsensu".

Rząd federalny nie pozwala się szantażować i nie czuje się szantażowany Thomas Steg

- Obecnie mamy dyskusję, która w oczywisty sposób nie odpowiada idei i praktyce porozumienia. To nie jest odpowiedni moment, by w duchu pojednania i zrozumienia podjąć konieczne decyzje. Zakładamy zatem, że warto poczekać na dobry moment - ocenił Steg.

Ponadto, zgodnie z tym, co mówił Steg, Angela Merkel nie chce, by w tak ważnym roku, jakim jest 70. rocznica wybuchu II wojny światowej, coś zagrażało stosunkom polsko-niemieckim, szczególnie w kwestiach historycznych, gdzie sporo udało się osiągnąć.

- To trudny temat. Wywołuje emocje i różne uczucia, potrzeba tu wrażliwości. Presja czasu nie jest wskazana - powiedział rzecznik.

Automatyzm wykluczony

Steg zapewnił również, że w sprawie powołania rady fundacji poświęconej wysiedleniom nie będzie "automatyzmu". Uprawnione instytucje podejmą autonomiczną decyzję dotyczącą kandydatów do tego gremium, ale "nad każdą jedną propozycją będzie głosować rząd". - Nominacja przez uprawnioną instytucję nie oznacza automatycznie, że dana osoba znajdzie się w radzie fundacji - powiedział Steg.

Nominacja przez uprawnioną instytucję nie oznacza automatycznie, że dana osoba znajdzie się w radzie fundacji Thomas Steg

Związek Wypędzonych na początku roku nominował trzech przedstawicieli do 13-osobowej rady przyszłej fundacji. A wśród nich: Erika Steinbach i dwaj wiceprzewodniczący BdV: polityk bawarskiej CSU Christian Knauer oraz polityk bawarskiej SPD Albrecht Schlaeger. Nominowano także ich zastępców.

Mimo, że nominacje nastąpiły początkiem roku, o decyzjach BdV poinformowało dopiero w ten wtorek.

Polska protestuje

Nominacja Eriki Steinbach nie podoba się Polsce oraz koalicyjnej niemieckiej SPD. Władysław Bartoszewski rozmawiał w tej sprawie we wtorek z kanclerz Angelą Merkel.

Nieoficjalne informacje mówią, że powołanie władz fundacji nie nastąpi w 2009 roku.

Źródło: PAP