Nie było żadnych rozkazów wydanych komukolwiek, by strzelać do któregokolwiek z obywateli - powiedział we wtorek w transmitowanym przez telewizję przemówieniu prezydent Syrii Baszar Asad.
Prezydent oświadczył też, że niepokoje w kraju to rezultat "zagranicznego spisku", ale ów spisek już się załamuje. "Zwycięstwo jest blisko", jeśli Syryjczycy pozostaną nieugięci - obwieścił.
Baszar Asad podkreślił też, że nie ustąpi z urzędu, ponieważ wciąż cieszy się poparciem swego narodu.
Idea rozszerzenia? Tak
Asad poinformował, że z zadowoleniem wita ideę rozszerzenia rządu tak, aby obejmował on "wszystkie siły polityczne". Dodał, że referendum w sprawie nowej konstytucji jest oczekiwane w marcu.
Prezydent podkreślał, że nie zmieni się jego wizja Syrii. Teraz chodzi o to - mówił Asad - żeby realizować reformy, konsekwentnie zwalczać terroryzm i nie utracić przy tym suwerenności.
Jego zdaniem priorytetowe przywrócenie porządku może być osiągnięte jedynie przez uderzenie "w terrorystów żelazną pięścią".
Pierwsze przemówienie
Było to pierwsze transmitowane przez telewizję wystąpienie Asada od czasu, gdy w zeszłym miesiącu zgodził się na plan Ligi Arabskiej, mający powstrzymać brutalne tłumienie demonstracji antyreżimowych przez siły bezpieczeństwa. Asad przemawiał na uniwersytecie w Damaszku.
W trakcie trwających od wielu miesięcy antyprezydenckich protestów zginęło ponad pięć tysięcy cywilów.
Źródło: reuters, pap