Rozmowy pokojowe prowadzone pod auspicjami Egiptu ugrzęzły. Nie ma zgody, co do sposobu zagwarantowania bezpieczeństwa na granicy Izraela ze Strefą Gazy.
- Rozmowy o zawieszeniu broni zmierzają w tej chwili donikąd - powiedział agencji Reuters wysokiej rangi europejski dyplomata, zastrzegając sobie anonimowość. - Rośnie przekonanie, że egipsko-francuski plan nie będzie działał.
Egipt nie chce obcych wojsk
Sprawa ma rozbijać się o sytuację przy południowej granicy Izraela. Kair - według europejskich dyplomatów - zgłosił sprzeciw wobec propozycji rozmieszczenia międzynarodowych sił na własnej, 14,5-metrowej granicy ze Strefą Gazy. W zamian otwiera drzwi dla wzmocnionej pomocy technicznej do walki z przemytem broni, która trafia do Hamasu. Tel Awiw na taką wersję układu pokojowego zgody nie wyraża.
- Egipt byłby skłonny zaakceptować pomoc techniczną - powiedział Amos Gilad z izraelskiego ministerstwa obrony. Dodał przy tym, że jego kraj pozostaje głęboko sceptyczny, czy podjęcie takich środków wystarczy dla zagwarantowania bezpieczeństwa na południu Izraela.
Wykluczone jest także - według dyplomatów - rozmieszczenie międzynarodowych sił po stronie Strefy Gazy. Na takie rozwiązanie miałby nie zgodzić się Hamas.
Dotąd Turcja, druga co do wielkości armia w NATO, wyraziła wolę ewentualnego wysłania swoich żołnierzy w rejon konfliktu. Unia Europejska nie pali się do rozlokowania własnych sił wojskowych preferując - zdaniem europejskiego dyplomaty - "wysłanie pieniędzy i technogii".
Piątek to 14 dzień izraelskiej operacji "Płynny Ołów" w Strefie Gazy, w której śmierć poniosło blisko 800 osób.
Źródło: Reuters