Akty wandalizmu, podpalenia i starcia z siłami porządkowymi - tak wygląda Neapol, po raz kolejny opanowany przez kryzys śmieciowy. Choć zakład oczyszczania miasta pracuje bez wytchnienia, na ulicach ciągle zalegają tony odpadków.
Od kilku dni trwają też protesty mieszkańców peryferii i okolicznych miasteczek przeciwko nowym wysypiskom.
Starcie o składowisko
W ciągu ostatniej doby miejscem starć był między innymi rejon składowiska śmieci w Terzigno, gdzie miejscowa ludność gwałtownie protestowała przeciwko planom utworzenia nowego wysypiska. Niegroźne obrażenia odniósł jeden z policjantów.
Protestujący usiłują zablokować przejazd wyładowanych odpadkami śmieciarek do wysypisk. W związku z licznymi w ostatnich dniach przypadkami podpalania pojazdów i prób napaści na kierowców ciężarówki te jeżdżą pod policyjną eskortą. Media poinformowały, że mimo to kierowcy nie czują się wciąż bezpiecznie i poprosili o większą ochronę.
Kamorra grzebie w śmieciach
Skala i gwałtowność protestów w Neapolu wywołała na nowo dyskusję nie tylko na temat nieskuteczności metod rozwiązania poprzedniego kryzysu śmieciowego przed dwoma laty, ale także podsycania buntów ludności przez tamtejszą mafię, kamorrę. To ona kontroluje niemal w całości wywóz i utylizację śmieci w regionie Kampania. O skali tego procederu przypomniał autor książki "Gomorra" Roberto Saviano w obszernym artykule opublikowanym w sobotę na łamach dziennika "La Repubblica".
"Niestrudzenie będę powtarzał: gdyby zebrać wszystkie śmieci, nielegalnie wywożone przez klany, utworzyłyby one górę o wysokości 15 tysięcy 600 metrów z podstawą o powierzchni trzech hektarów, prawie dwa razy wyższą niż Mount Everest" - napisał Saviano.
Zakład oczyszczania miasta poinformował tymczasem, że od piątku z ulic Neapolu sprzątnięto 1500 ton śmieci. Pozostało ich jeszcze około 600 ton.
Źródło: PAP, tvn24.pl