Przywódcy 28 państw członkowskich NATO przyjmą w Lizbonie nową “Koncepcję Strategiczną” - programowy dokument Sojuszu na najbliższą dekadę. Ważniejszy jest tylko niezmienny Traktat Północnoatlantycki z jego kluczowym Artykułem V. To będzie już trzecia Koncepcja od zakończenia “zimnej wojny”.
Pierwsza była przyjmowana, gdy walił się w gruzy Związek Sowiecki (1991). Druga, gdy NATO bombardowało Jugosławię, po raz pierwszy angażując się militarnie na taką skalę (1999). Dziś świat znowu wygląda inaczej, zmienia się też charakter zagrożeń.
Projekt Rasmussena
11-stronicowy dokument autorstwa sekretarza generalnego ma zastąpić strategię wypracowaną w 1999 r. Anders Fogh Rasmussen oficjalnie zaprezentował go we wrześniu. Projekt powstał w oparciu m.in. o prowadzone konsultacje i raport tzw. grupy mędrców, którą kierowała była sekretarz stanu USA Madeleine Albright (znany jako Raport Albright). W połowie października w Brukseli projekt omówili ministrowie spraw zagranicznych i obrony państw NATO.
"Dokument potwierdza, że obrona terytorialna jest podstawowym zadaniem" - zapewnił sekretarz generalny. Z drugiej strony podkreślił, że NATO musi odpowiadać na wyzwanie XXI wieku i być zdolne reagować na nowe zagrożenia, jak terroryzm, rakiety, wojna cybernetyczna, niebezpieczeństwo energetyczne.
Nowa koncepcja strategiczna dla NATO będzie - jak powiedział Rasmussen - "ramą dla nowego NATO", zdolnego bronić swych członków przed nowoczesnymi zagrożeniami. Jednym z takich zagrożeń, wymienionych w projekcie koncepcji strategicznej, jest możliwość ataku na systemy informatyczne państw członkowskich. Według Rasmussena na obecnym etapie trudno jednak odpowiedzieć na pytanie, czy atak cybernetyczny na członka sojuszu oznaczałby uruchomienie procedur solidarnej obrony, związanych z art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego.
Rasmussen tłumaczył, że przyświecała mu idea, by uczynić z NATO organizację "bardziej nowoczesną, bardziej skuteczną i lepiej przygotowaną do współpracy z partnerami na świecie". Jego zdaniem potrzebny jest rozwój partnerstwa nie tylko z Rosją, która jest w projekcie koncepcji strategicznej określona jako partner NATO o strategicznym znaczeniu, ale też z nowymi mocarstwami, jak Chiny czy Indie.
Koncepcja strategiczna ma się stać punktem wyjścia bardziej szczegółowych dokumentów, dotyczących np. zdolności sojuszu i prowadzenia operacji.
Spór o tarczę
Jednym z elementów koncepcji strategicznej ma być obrona przeciwrakietowa. Pomysł połączenia systemów przeciwrakietowych Francji, Niemiec i kilku innych krajów NATO z tarczą antyrakietową planowaną przez USA (z elementami w Polsce) będzie jednym z głównych tematów listopadowego szczytu NATO.
Rasmussen jest zdeklarowanym zwolennikiem rozbudowania obrony przeciwrakietowej w ramach NATO. Podkreśla, że chodzi o natowski system łączący istniejące systemy obrony przeciwrakietowej USA i niektórych państw Europy. Według szacunków to połączenie powinno kosztować nie więcej niż 200 mln euro.
Wciąż jednak zastrzeżenia zgłasza Francja, głównie w kontekście obaw, że obrona przeciwrakietowa może rywalizować z tak fundamentalną dla Paryża doktryną obrony nuklearnej. Niemcy, sceptycznie nastawione do utworzenia wspólnego systemu, zapowiadają, że wyrażą zgodę pod warunkiem podjęcia rozmów i współpracy z Rosją na obszarze obrony przeciwrakietowej i wpisania do koncepcji zapisów o dążeniu do rozbrojenia nuklearnego w ramach NATO.
Sekretarz generalny tłumaczy, że włączenie Rosji do współpracy w sprawie obrony przeciwrakietowej ma sens z "wojskowego punktu widzenia". - Zapewniłoby całemu systemowi lepsze pokrycie, uczyniło bardziej skutecznym i miałoby też sens polityczny, ponieważ byłoby jasne dla wszystkich, że obrona przeciwrakietowa nie jest skierowana przeciw Rosji, że jest to naprawdę wspólny system obrony – powiedział Rasmussen na jednym ze spotkań przed szczytem lizbońskim.
Odchudzanie, ale jakie?
Sojusz czeka też reforma struktur dowodzenia Sojuszu, które mają być zrealizowane do połowy 2011 roku. Liczba dowództw ma zmaleć z 11 do 6, etatów o ok. 3 tys., a agencji - z 14 do 3. Cięcia mają jednak ominąć Polskę.
Reforma ma być zaaprobowana na szczycie NATO w Lizbonie 19-20 listopada, ale niewykluczone, że ostateczna decyzja zostanie jeszcze odsunięta. A to dlatego, że na razie zgody nie dał jeszcze gospodarz szczytu - Portugalia, która jest nią najbardziej dotknięta.
Likwidacja bądź znaczna redukcja ma dotyczyć przede wszystkim dowództwa w Portugalii (dowództwa południowoatlantyckiego w Lizbonie), a także w Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wiele z tych dowództw, powstałych jeszcze na początku zimnej wojny, rozrosło się nadmiernie, a dziś już nie są niezbędne - przyznają źródła w NATO.
Reforma struktur dowodzenia oraz agencji to odpowiedź na kryzys gospodarczy i nadmierne deficyty krajów członkowskich. Większość państw NATO tnie wydatki na obronę. A to budzi niezadowolenie USA.
Sekretarz obrony USA Robert Gates oświadczył 13 października, że ograniczanie przez państwa europejskie wydatków na obronę grozi nakładaniem dodatkowych zadań na coraz bardziej obciążone siły zbrojne Stanów Zjednoczonych. Szef Pentagonu zaznaczył, iż życzy sobie, by wzorem USA partnerzy europejscy przeznaczyli zaoszczędzone dzięki reformie struktur NATO środki na najpilniejsze potrzeby, takie jak obrona przeciwrakietowa i zabezpieczenia przed przydrożnymi pułapkami minowymi - zmorą cudzoziemskich wojsk w Afganistanie.
“Spełnia nasze oczekiwania”
Polska akceptuje propozycję oszczędności przedstawioną przez sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena. Z jednej strony nie osłabią one zdolności Sojuszu do obrony Polski, gdyby taka potrzeba zaszła, a z drugiej - oszczędności mają ominąć inwestycje NATO w Polsce.
Polska delegacja jedzie do Lizbony z jasnym stanowiskiem. - Projekt nowej koncepcji strategicznej NATO spełnia oczekiwania Polski - mówi minister obrony Bogdan Klich. Do największych zalet projektu minister zalicza powtórzenie, że zasadniczą funkcją NATO jest zbiorowa obrona. Prezydent Komorowski podkreśla zaś, że są również w koncepcji zapisane mechanizmy zastosowania w praktyce działania Sojuszu tzw. planu ewentualnościowego dla Polski, czyli scenariusza działania obronnego.
Dokument podkreśla też zasadę "otwartych drzwi" dla Gruzji i Ukrainy, o co od zawsze zabiegała Polska. Ale poza tym, koncepcja nie rusza sprawy integracji obu krajów z NATO do przodu. W Lizbonie nie będzie szczytów Rady NATO-Ukraina i Rady NATO-Gruzja (Rada NATO-Rosja będzie, i to na najwyższym szczeblu), a przywódcy Gruzji i Ukrainy zaproszeni zostali do Lizbony tylko jako sojusznicy ISAF, uczestnicy misji w Afganistanie.
Źródło: tvn24.pl