- W ciągu dwóch lat od aneksji Krymu władze rosyjskie stworzyły na półwyspie klimat pogłębiającego się strachu i represji - piszą autorzy raportu, opublikowanego 18 marca przez organizację Human Rights Watch. - Izolacja Krymu spowodowała, że trudno monitorować przestrzeganie na tym terenie obowiązujących praw - powiedział Hugh Williamson, szef HRW na Europę i Azję Centralną.
- Poważne przypadki łamania praw człowieka nie powinny zejść na dalszy plan w działaniach organizacji międzynarodowych - podkreślił Hugh Williamson.
Dyskryminacja i szykany
"Od czasu, gdy na początku 2014 roku siły rosyjskie rozpoczęły okupację Krymu, przestrzeń dla wolności słowa, wolności zgromadzeń na Krymie drastycznie zmalała. W ciągu dwóch lat władze nie zdołały skutecznie przeprowadzić śledztw w sprawie działań uzbrojonych grup paramilitarnych, którym zarzuca się porwania, tortury, zabójstwa i wykonywanie nielegalnych "wyroków" oraz pobicia Tatarów krymskich, proukraińskich aktywistów i dziennikarzy" - czytamy w raporcie.
"Władze półwyspu zażądały od mieszkańców, by zadeklarowali, czy chcą zostać obywatelami Rosji, a jeśli odmówią, będą traktowani jako obcokrajowcy. Dwa lata po aneksji jasne jest, że mieszkańcy, którzy nie chcieli przyjąć rosyjskiego obywatelstwa, zderzyli się z dyskryminacją podczas poszukiwania pracy i pobierania świadczeń socjalnych. Pod pretekstem zwalczania ekstremizmu lub terroryzmu władze zastraszały, atakowały lub podejmowały arbitralne kroki przeciwko Tatarom krymskim, etnicznej mniejszości, która otwarcie protestowała przeciwko rosyjskiej okupacji" - piszą autorzy raportu.
Wysoka cena za poglądy
- Przez ostatnie dwa lata wielu Tatarów krymskich otwarcie i pokojowo protestowało przeciwko działaniom Rosjan na Krymie - mówił Williamson podczas prezentacji raportu. - Rosja każe Tatarom krymskim płacić wysoką cenę tylko za to, że trzymają się swoich zasad i bronią swojego stanowiska - podkreślił.
Autorzy raportu wymieniają m.in. przypadki ogłaszania przywódców Medżlisu personae non gratae na Krymie i zakazywania im wjazdu na półwysep, zamykanie tatarskich mediów czy zakazywanie zgromadzeń, organizowanych z okazji ważnych rocznic - choćby rocznicy deportacji tatarów krymskich z półwyspu.
Tatarzy krymscy, stanowiący 12-15 proc. ludności dwumilionowego Krymu, zbojkotowali przeprowadzone w marcu 2014 roku referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji.
Prześladują za potępienie aneksji
Rosyjskie władze prześladują również mieszkańców Rosji, którzy potępiają aneksję Krymu i wyrazili swoje zdanie w internecie, np. blokując strony internetowe, na których otwarcie pisze się o "okupacji Krymu". Autorzy grupy internetowej Kontrola Publiczna stali się podmiotami śledztwa po tym, jak prokurator generalny oskarżył ich o podżeganie do kwestionowania rosyjskiej jedności terytorialnej i działania ekstremistyczne.
Autorzy raportu przytaczają też sprawę Ołeha Sencowa, ukraińskiego reżysera, skazanego w sierpniu 2015 roku na 20 lat za rzekome organizowanie akcji terrorystycznych i przewodzenie grupie przestępczej. Human Rights Watch opisuje sprawę jako "motywowaną politycznie".
Okupacja Krymu
Do aneksji Krymu doszło w marcu 2014 roku po referendum, w którym 97 proc. mieszkańców miało opowiedzieć się za wejściem Autonomii Krymskiej w skład Federacji Rosyjskiej.
"W świetle prawa międzynarodowego Rosja okupuje Krym, ponieważ przejęła władzę na półwyspie bez zgody władz ukraińskich" - podkreślają autorzy raportu.
- Rosja ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za dramatyczny stan praw człowieka Krymie - powiedział podczas prezentacji raportu Human Rights Watch Hugh Williamson. - Partnerzy Rosji powinny wywierać stałą presję na władze Rosji, by zaprzestały łamania praw obywateli na półwyspie - stwierdził szef HRW na Europę i Azję Centralną.
Autor: asz//gak / Źródło: www.hrw.stfi.re