Za sterami samolotów wożących nasze VIP-y już wkrótce mają zasiąść piloci cywilni. To ewenement na skalę światową - w innych krajach w kabinach takich maszyn zasiadają piloci wojskowi. Reporter TVN24 sprawdzał, jak wygląda transport najważniejszych osób na całym świecie.
Prezydent USA to osobistość, która dysponuje największą flotą powietrzną spośród wszystkich światowych władców. Zawsze jest wożony przez wojskowych pilotów - od lat tych samych, sprawdzonych, zatrudnionych na wyłączność.
Każdy samolot, do którego wsiądzie prezydent USA, zyskuje oznaczenie "one", czyli pierwszy. Choć nie zawsze jest to Air Force One, bo zdarza się, że trzeba polecieć niedaleko, np. do letniej rezydencji. Wtedy w ruch idą śmigłowce piechoty morskiej. Zazwyczaj latają trzy takie maszyny i nigdy nie wiadomo, w którym jest prezydent. Na długich trasach leci jumbojet głowy państwa, drugi taki sam zapasowy, plus samolot cysterna.
Iłem lub Airbusem
W Rosji też nie ma wyjątku - VIP-ów obsługuje wojsko. Prezydent Federacji i premier latają samolotami rożnej wielkości. Flagowy model to luksusowy Ił-96 - dokładnie takim przyleciał Dimitrij Miedwiediew do Krakowa na pogrzeb pary prezydenckiej. Na krótszych dystansach Rosjanie używają mniejszych i starszych maszyn - także pilotowanych przez wojskowych.
Nie inaczej jest w Niemczech. VIP-ów wozi specjalny wydział Luftwaffe. Do dyspozycji mają nowe samoloty, miesiąc temu do VIP-owskiej floty dołączyły Airbusy A319. Są też mniejsze maszyny na krótkie dystanse.
We Francji prezydent lata paroma Airbusami. Transportem najważniejszych osób w państwie zajmuje się zaś wojskowa jednostka specjalna lotnictwa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Polska i Świat, af.mil