Wschodnie Indie walczą z najgorszą od 50 lat powodzią. Władze apelują o pomoc, której potrzebują setki tysięcy pozbawionych dachu nad głową ludzi.
- Nie mogę dokładnie powiedzieć, ilu ludzi potrzebuje jeszcze pomocy, ale liczymy ich w setkach tysięcy. Potrzebujemy więcej łodzi i wojska, aby ich ewakuować - powiedział stanowy minister ds. walki z żywiołami Nitish Mishra.
Akcję ratunkową utrudnia zła pogoda i ciągle padające ulewne deszcze. Dodatkowo władze mają kłopot z wieloma mieszkańcami podtopionych wsi, którzy nie opuszczają swych domów - boją się o swój skromny dobytek.
Ostrzeżenie przed epidemią
Organizacje humanitarne ostrzegają przed epidemią. Indyjskie władze tłumaczą, że nie mogą pomóc poszkodowanym ze względu na złą pogodę. Według specjalistów zalane rejony mogą zostać pod wodą jeszcze przez 3 miesiące.
Azja pod wodą
Od czerwca, gdy przyszedł okres monsunu, w Azji południowej zginęło ponad tysiąc osób, głównie w indyjskim stanie Uttar Pradesz, gdzie zginęło 785 osób. Ofiary śmiertelne są też w Nepalu i Bangladeszu.
Źródło: TVN24, PAP