Podejrzany o dokonanie masakry w uczęszczanym przez Afroamerykanów kościele w Charleston miał przez godzinę brać udział w spotkaniu koła biblijnego, a dopiero później otworzyć ogień. Świadek twierdzi, że miał ładować broń aż pięć razy i krzyczeć: - Muszę to zrobić. Gwałcicie nasze kobiety, zabieracie nam kraj!
Do zbrodni doszło w środę wieczorem czasu lokalnego. Zgodnie z relacjami świadków, podejrzany o dokonanie masakry 21-letni Dylann Roof wszedł do kościoła i usiadł wśród uczestników spotkania koła biblijnego.
Kościół Emanuel ma historyczne znaczenie dla społeczności afromerykańskiej. To pierwsza na południu USA świątynia Afrykańskiego Kościoła Metodystyczno-Episkopalnego, zgromadzenia metodystów silnie zaangażowanego w abolicjonizm, a następnie w walkę z dyskryminacją Afroamerykanów. Został zniszczony przez trzęsienie ziemi, a następnie odbudowany.
Przez lata spotkania wspólnoty w Charleston organizowane były w tajemnicy, kościół stał się symbolem walki o wolność i równe prawa dla wszystkich.
Atak na wspólnotę miał miejsce w okresie wzmożonego napięcia na tle rasowym, jakie wywołała w Stanach Zjednoczonych seria śmierci nieuzbrojonych czarnoskórych mężczyzn w czasie lub z powodu policyjnych interwencji. Doprowadziły one do demonstracji m.in. w Ferguson, Baltimore czy Nowym Jorku.
Policja podejrzewa, że masakra w Charleston była zbrodnią nienawiści. Podejrzany Dylann Roof na swoim zdjęciu profilowym na Facebooku widnieje w kurtce z flagami RPA i Rodezji z czasów apartheidu.
"Muszę to zrobić"
Jak opowiadała w rozmowie z NBC News Sylvia Johnson, której kuzyn pastor Clementa Pinckney zginął z rąk zamachowca, 21-latek po wejściu do kościoła miał poprosić o skierowanie go do duchownego. Następnie usiadł obok niego. Gdy zaczął strzelać, Pinckney miał próbować go zatrzymać.
W ataku zginęło dziewięć osób, sześć kobiet i trzech mężczyzn. Sylvia Johnson opowiedziała mediom, że jedna z kobiet, która przeżyła, relacjonowała, iż zamachowiec miał krzyczeć: - Muszę to zrobić. Gwałcicie nasze kobiety i zabieracie nam kraj.
Broń ładować miał aż pięć razy.
Dylann Roof został schwytany po kilkunastogodzinnej obławie w Shelby w Karolinie Północnej, niemal 400 km od Charleston.
Był już wcześniej karany za posiadanie narkotyków i wtargnięcie na teren prywatny. Jak powiedział dziennikarzom jego wujek, broń dostał na 21. urodziny od ojca.
Obama: gniew i olbrzymi smutek
Barack Obama w emocjonalnym wystąpieniu potępił w czwartek "bezsensowną zbrodnię". Jak dodał, zarówno on, jak i pierwsza dama znali zamordowanego pastora Pinckney'a. Prezydent powiedział, że czuje gniew i olbrzymi smutek. Podkreślił, że zbrodnia jest odrażająca, bo wydarzyła się w miejscu kultu. Jak zaznaczył, kościół w Charleston ma specjalne miejsce w historii Stanów Zjednoczonych.
Obama zaznaczył również, że osoba, która chciała skrzywdzić innych ludzi, nie miała żadnego problemu, by uzyskać broń. Zaapelował o dyskusję na temat dostępu do broni.
Łatwy dostęp do broni skrytykował też wielebny John Hall Brown, przyjaciel pastora Pinckney'a: - Ta zbrodnia to symbol panującej w naszym kraju obsesji na punkcie broni i wszechobecnej przemocy - powiedział.
Autor: kg//gak / Źródło: Reuters, NBC News
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA