Odpowiedź Kremla na trwającą od dekad rebelię w północnokaukaskim Dagestanie naznaczona jest poważnymi naruszeniami praw człwoieka - stwierdza w raporcie Human Rights Watch, podkreślając, że także antykremlowscy bojownicy przeprowadzają ataki na cywilów.
Dagestan to autonomiczna republika wchodząca w skład Federacji Rosyjskiej. Położona jest w południowo-zachodniej części Rosji, przy granicy z Gruzją i Azerbejdżanem.
Liczący 97-stron raport HRW pt. "Niewidzialna wojna: Rosyjska okrutna odpowiedź na rebelię w Dagestanie" opisuje trwające od dekad naruszenia praw człowieka przy okazji działań wymierzonych w rebeliantów oraz przestępstwa popełnione przez nich na ludności cywilnej w latach 2012-2014.
Prześladowania
Chodzi o wyznawców salafizmu, zwolenników fundamentalistycznej interpretacji Koranu, którzy zamieszkują Dagestan.
- Wielu salafitów w Dagestanie doświadczyło stałego, napastliwego prześladowania przez organy ścigania i służby bezpieczeństwa - powiedziała Tania Lokszina z HRW. - To okrutne traktowanie wyobcowuje i marginalizuje społeczności salafickie i w rezultacie powoduje porozumienia z rządem powoduje, że zasilają oni szeregi islamskich bojowników.
HRW rozmawiało z ok. 80 osobami zamieszkującymi Dagestan. Wywiady przeprowadzono w latach 2012-2015 z ofiarami nadużyć, ich rodzinami, prawnikami, policją i rządem, obrońcami praw człowieka i dziennikarzami.
Lista wahhabi
Organizacja dowiedziała się, że policja umieszcza salafitów na specjalnej liście, zwanej "listą wahhabi". Władze często określają salafizm mianem wahhabizmu, które w Dagestanie ma negatywny wydźwięk. Służby często zatrzymują i przesłuchują salatifów bez wyraźnego powodu, fotografują ich i pobierają odciski palców, czasami wbrew woli pobierają materiał DNA do badań.
- Policja cię zatrzymuje i zadaje ten sam zestaw pytań: dokąd idziesz, i jakim celu, co sądzisz o wahhabizmie. Innym razem policjant zapytał mnie: "Dlaczego nie ma cię jeszcze w lasach? Dlaczego do nich nie dołączysz?". Odczułem, że oni właściwie chcą, żebym dołączył do powstania. Oni nie pozwalają mi prowadzić normalnego życia. To samo dotyczy innych - powiedziała jedna z przepytywanych przez HRW osób.
HRW donosi także o co najmniej kilku operacjach służb bezpieczeństwa, w czasie których w znacznym stopniu zniszczony został dobytek mieszkańców Dagestanu. Ludzie nie otrzymali za te działania żadnych pieniędzy.
W 2013 roku służby bezpieczeństwa splądrowały i zniszczyły domy, warsztaty, sklepy mieszkańców wsi Gimry. Operacja wymierzona w powstańców trwała 10 dni i w jej czasie służby zmusiły do ewakuowania się niemal wszystkich mieszkańców. Z kolei w 2014 roku we wsi Wremenny siły bezpieczeństwa przeprowadziły przesłuchania ponad setki mieszkańców, zmusiły ich do opuszczenia swoich domów i niemal zrównały z ziemią dziesiątki domostw.
Okrutni bojownicy
Z kolei bojownicy z Dagestanu przeprowadzają ataku na wojsko i policję, dokonują zabójstw, atakują cywilów. HRW donosi o dwóch przypadkach samobójczych zamachów, w których zginęli przypadkowi ludzie oraz ekipy ratunkowe, a także o dwóch zabójstwach imamów, którzy otwarcie krytykowali powstańców.
HRW apeluje do rządu rosyjskiego, by zaprzestał stosowania okrutnych działań w Dagestanie. Władze powinny także zadbać o bardziej swobodny klimat dla dziennikarzy, prawników i obrońców praw człowieka, którzy pracują w regionie.
- Ataki bojowników na cywilów, urzędników i policjantów to poważne przestępstwa, a ci, którzy się ich dopuszczają, powinni stanąć przed sądem - wyjaśniła Lokszina. - Ale rosyjski rząd nie jest w stanie spełnić swoich powinności i zapobiegać oraz karać za ataki naruszające prawa człowieka.
Autor: pk\mtom / Źródło: tvn24.pl