Aktywiści z organizacji Sea Shepherd opublikowali wstrząsające nagranie, na którym udokumentowali rzeź waleni u wybrzeży Wysp Owczych. Mimo sprzeciwów obrońców zwierząt, krwawa tradycja jest zaciekle broniona przez władze wysp i lokalnych mieszkańców. Tylko w czwartek zarżnięto 250 zwierząt.
Polowanie na grindwale, czyli walenie z rodziny delfinowatych, to na Wyspach Owczych tradycja. Sięga czasów Wikingów, dla których polowanie było sposobem na zdobycie pożywienia. Obecnie nie ma ono uzasadnienia ekonomicznego. Myśliwi wypatrują zwierzę i rybackimi łodziami zapędzają je do zatoki. Żeby wyciągnąć walenie na brzeg, w otwory oddechowe wbijają im tępe haki. Gdy ssaki są już wystarczająco blisko brzegu, przyłączają się kolejni mieszkańcy. Walenie zabija się następnie specjalnymi nożami. Woda w zatoce staje się czerwona od krwi. Brutalny rytuał często obserwują dzieci. Mięso z waleni jest rozdzielane między mieszkańców Wysp.
Od wielu lat organizacje broniące zwierząt podkreślają, że rzeź przeprowadzana co roku przez mieszkańców Wysp Owczych nie ma żadnego uzasadnienia i apelują, by zrezygnowali z tej tradycji.
Działająca na rzecz ochrony środowiska morskiego organizacja Sea Shepherd, szacuje, że co roku zabija się w ten sposób około tysiąca waleni.
250 ssaków zarżniętych w jeden dzień
Jak alarmuje Sea Shepherd, w tym roku tylko w czwartek mieszkańcy Wysp Owczych zarżnęli 250 waleni - 150 w okolicach miejscowości Bour i kolejne w pobliżu największego miasta archipelagu, Thorshavn. Aktywistów, którzy nagrywali rzeź i usiłowali protestować, zatrzymała policja. Nowe regulacje przewidują niezwykle surowe kary za utrudnianie polowań - mogą za to grozić nawet dwa lata więzienia. Członkowie Sea Shepherd uważają, że zostały stworzone specjalnie po to, by uniemożliwić im "przeszkadzanie".
Aktywistom udało się jednak udokumentować masakrę na szokującym nagraniu, które opublikowano w internecie. Zawiera ono sceny, które mogą być nieodpowiednie dla wrażliwych widzów.
Wyspy Owcze to archipelag położony pomiędzy Wielką Brytanią, Islandią i Norwegią. Stanowią terytorium zależne Danii, mają jednak szeroką autonomię. Aktywiści zarzucają jednak Danii, że kraj nie powinien przymykać oczu na barbarzyński rytuał, który co roku ma miejsce na wyspach.
Autor: kg/tr / Źródło: Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sea Shepherd/Facebook