Mateusz Morawiecki wylądował w Bratysławie, gdzie weźmie udział w szczycie "przyjaciół polityki spójności". Przedstawiciele 16 państw Unii Europejskiej mają tam podpisać wspólną deklarację, w której opowiedzą się za wsparciem zrównoważonego budżetu Unii Europejskiej.
Czwartkowe spotkanie w Bratysławie odbędzie się z inicjatywy szefa słowackiego rządu Petera Pellegriniego. Swój udział w szczycie zapowiedzieli premierzy ośmiu państw: Słowacji, Polski, Czech, Estonii, Chorwacji, Węgier, Malty i Słowenii, a także przedstawiciele władz Bułgarii, Cypru, Litwy, Łotwy, Rumunii, Włoch, Portugalii i Grecji.
Najważniejszymi tematami rozmów mają być projekt wieloletnich ram finansowych (WRF) na lata 2021-27 oraz najbliższy szczyt UE, który odbędzie się w połowie grudnia.
Szczyt w Bratysławie będzie pierwszym spotkaniem w tym formacie od sześciu lat. Pierwsze spotkanie "przyjaciół polityki spójności" odbyło się w Bukareszcie w lipcu 2012 r., a następne już trzy miesiące później.
"Jedność i jasne polityczne przesłanie"
Jak poinformowało biuro prasowe rządu Słowacji, podczas szczytu podpisana zostanie deklaracja "przyjaciół polityki spójności", której przesłaniem ma być wsparcie planów zrównoważonego i ambitnego budżetu, pozwalającego na finansowanie nowych wyzwań stojących przed Unią Europejską, w tym również tych, które dotyczą bezpieczeństwa i obrony, a także zmian klimatycznych oraz migracji.
Premier Słowacji Peter Pellegrini podkreślił, że grupa "przyjaciół polityki spójności" musi być bardziej widoczna w UE. - Musimy przedstawić naszą jedność i jasne polityczne przesłanie, aby wspierać się w naszych wspólnych interesach - zaznaczył.
W szczycie - poza przedstawicielami poszczególnych państw - mają wziąć udział również unijny komisarz do spraw unii energetycznej Marosz Szefczovicz i unijny komisarz do spraw budżetu Guenther Oettinger, a także wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego Vazil Hudak.
W stolicy Słowacji odbędzie się również spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Grupy Wyszehradzkiej, w której skład wchodzą Czechy, Polska, Słowacja oraz Węgry, gdzie Polskę będzie reprezentował szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz.
"Wspólna wizja"
Wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański podkreślił, że grupa "przyjaciół polityki spójności" to reaktywowany przez Polskę format współpracy, który "nie tylko walczy o fundusze polityki spójności, ale promuje też wspólną wizję wieloletnich ram finansowych".
Jak zaznaczył, negocjacje nad tą wizją są "nadal na początkowym etapie". - Pamiętajmy, że WRF są przyjmowane przez wszystkie państwa członkowskie w drodze jednomyślności. Na podstawie przebiegu dotychczasowej dyskusji można oczekiwać, że najwcześniejszy moment osiągnięcia kompromisu w Radzie to koniec 2019 roku - ocenił Szymański. Według niego szczyt w Bratysławie "pokazuje, że kraje popierające politykę spójności są dziś najlepiej zorganizowaną grupą w negocjacjach poświęconych WRF". - Jesteśmy przy tym realistyczni. Brexit i wyraźny wzrost zamożności Polski muszą skutkować cięciami w budżecie. Szukamy konstruktywnie właściwych proporcji, które nie mogą być dyskryminujące dla tej traktatowej polityki Unii Europejskiej - wyjaśnił.
Nowa perspektywa budżetowa
Obecna unijna perspektywa budżetowa kończy się w 2020 roku. Długoterminowy budżet na lata 2021-2027 będzie pierwszym po brexicie, kiedy UE będzie liczyć już 27 państw członkowskich. Z tego powodu w Brukseli i stolicach europejskich od miesięcy mówi się o dziurze po brexicie i konieczności szukania oszczędności w unijnym budżecie.
Komisja Europejska przyjęła projekt wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027 na początku maja. Przewiduje on, że w niektórych obszarach Wspólnota wyda mniej - zredukowane miałyby zostać m.in. fundusze na politykę spójności oraz Wspólną Politykę Rolną. Polityka spójności, której Polska jest obecnie największym beneficjentem, a także Wspólna Polityka Rolna dalej będą największymi częściami unijnej kasy. Z oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli KE wynika jednak, że cięcia w polityce spójności mają wynieść 7 procent, a w WPR - około 5 proc.
Zgodnie z zaproponowanym przez Komisję podziałem środków, Polska miałaby otrzymać 64 miliardy euro z funduszy spójności, czyli o 19,5 mld euro mniej niż otrzymuje obecnie, a w ramach WPR około 1 proc. mniej na dopłaty bezpośrednie dla rolników i około 25 proc. mniej na fundusz rozwoju obszarów wiejskich.
Ostateczna decyzja co do wielkości wieloletniego budżetu UE będzie podejmowana przez państwa unijne jednomyślnie.
Autor: est/adso / Źródło: PAP