W Mołdawii rozpoczęto powtórne liczenie głosów oddanych w wyborach parlamentarnych 5 kwietnia. Opozycja, która oskarża rząd o sfałszowanie wyborów, w ponownym przeliczeniu jednak nie bierze udziału - z własnej woli.
Zdaniem opozycji udział w ponownym przeliczaniu głosów byłby bowiem jedynie legitymizacją wyników i nie pozwoliłby na sprawdzenie list wyborczych. Przedstawiciele trzech partii opozycyjnych, które weszły do parlamentu, uważają, że wybory były sfałszowane i idą dalej w swoich żądaniach: domagają się rozpisania nowych wyborów.
Sąd zarządza przeliczenie głosów
Przeliczenie głosów zarządził Sąd Konstytucyjny na wniosek prezydenta Vladimira Voronina, który podkreślił, że będzie to ważnym argumentem dla przywrócenia stabilności politycznej, spokoju i zaufania w Mołdawii.
Po ogłoszeniu wyników wyborów z 5 kwietnia w Kiszyniowie doszło do poważnych zamieszek, w których wiele osób zostało rannych, a policja aresztowała ok. 200 ludzi.
W wyborach zwyciężyła rządząca od 2001 r. Partia Komunistów Republiki Mołdawii - ugrupowanie prezydenta Vladimira Voronina, zdobywając 60 miejsc w 101-osobowym parlamencie.
Nowe wyniki wyborów, po przeliczeniu ok. 1,5 mln głosów, mają zostać ogłoszone do 21 kwietnia.
Źródło: PAP