"...moją kampanię robię więc dla idiotów"


Europarlamentarzystka Eva Joly jest najzabawniejsza. We Francji rozdano nagrody dla polityków za śmieszne wypowiedzi. Joly zwyciężyła, bo powiedziała o obecnym szefie MSW: "Znam dobrze Dominique'a Strauss-Kahna - przesłuchiwałam go". Zabłysł też polityk z Langwedocji-Roussillon.

Nagrodę "Humor i polityka" przyznaje od wielu lat jury francuskiego Press Clubu, złożone z dziennikarzy i satyryków. Wybiera ono najzabawniejsze wypowiedzi polityków, nie wnikając w to, czy humor jest w nich zamierzony, czy też nie.

Afera Elf

W tym roku najlepsza okazała się właśnie Eva Joly, która będzie najprawdopodobniej kandydatką Zielonych w wyborach prezydenckich we Francji za dwa lata.

Nagrodzone zdanie odnosi się do okresu, gdy Joly - jako sędzia śledcza - prowadziła śledztwo w wielkim skandalu polityczno-finansowym, tzw. aferze Elf. Podejrzany wówczas o udział w tej aferze był francuski socjalista Dominique Strauss-Kahn, obecny przewodniczący Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Nagroda specjalna

Zabłysnął również Georges Freche, lewicowy przewodniczący regionu Langwedocja-Roussillon. Otrzymał on nagrodę specjalną. I nic dziwnego. Powiedział on: "Ludzi inteligentnych jest w społeczeństwie jakieś 5 czy 6 procent. Moją kampanię (wyborczą) robię więc dla idiotów". Znany ze słownych prowokacji Freche zdobył ostatnio rozgłos postawieniem w Montpellier pomnika Włodzimierzowi Leninowi.

Jedną z nagród pocieszenia odebrał polityk rządzącej centroprawicowej UMP, Lionnel Luca, za zdanie: "Nie trzeba być sympatykiem prawicy, ani też lewicy, żeby pleść bzdury".

Źródło: PAP