Osadzony w haskim areszcie były dowódca bośniackich Serbów gen. Ratko Mladić zagroził, że przestanie przyjmować leki i rozpocznie strajk głodowy, jeśli nie zostaną spełnione jego żądania.
- Popełniłem błąd mojego życia, że się nie zabiłem. Ale skoro już tu jestem, domagam się żebyście spełnili moje żądania i zapewnili mi odpowiednią opiekę medyczną, prawnika i pozwolili mojej rodzinie mnie odwiedzać - powiedział Mladić cytowany przez belgradzki dziennik "Blic". - Jeśli tak się nie stanie, przestanę brać leki, które mam ze sobą i pożywienie, które mi przynosicie - zagroził generał, sądzony za zbrodnie z czasów wojny w b. Jugosławii.
"Blic" podaje ponadto, że Mladić - wbrew temu co sugerowały media - nie ma raka, a jego słaby stan zdrowia jest konsekwencją dwóch udarów. Pierwszy z nich miał miejsce w 1996 roku, drugi - 12 lat później.
Koniec ucieczki
Mladić został aresztowany pod koniec maja we wsi Lazarevo (na północy Serbii). Do więzienia w Hadze trafił w ubiegłą środę, po oddaleniu jego apelacji do decyzji o ekstradycji z Serbii.
Jeśli nie przyzna się do winy, będzie sądzony jako podejrzany o zamordowanie 10 tysięcy cywilów podczas oblężenia Sarajewa, a także masakrę 8 tysięcy muzułmanów w Srebrenicy podczas wojny w Bośni.
Źródło: "Blic"