"Ocalcie demokrację". Protestują przeciwko puczowi, policja użyła armatek wodnych

Źródło:
PAP, Reuters

Dziesiątki tysiące ludzi wyszły na ulice stolicy Mjanmy (Birmy) w trzecim dniu protestów przeciwko wojskowemu zamachowi stanu, do którego doszło w zeszłym tygodniu. Policja użyła wobec demonstrantów armatek wodnych. Manifestacje odbywają się także w innych miastach.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Poniedziałek jest trzecim z rzędu dniem masowych protestów przeciwko dyktaturze wojskowej przywróconej 1 lutego. Demonstracje odbywają się w wielu miastach Mjanmy, a ich uczestnicy domagają się m.in. uwolnienia aresztowanej przez juntę demokratycznie wybranej przywódczyni kraju Aung San Suu Kyi.

Na nagraniach z poniedziałkowej demonstracji widać, jak policyjny wóz z armatką polewa ludzi wodą pod dużym ciśnieniem z odległości zaledwie kilku metrów. Część osób uderzonych strumieniem upadła i odniosła obrażenia. Wydaje się, że policja przestała używać armatki wodnej po apelach ze strony protestujących, którzy kontynuują manifestację – podała agencja Reutera.

Do masowych demonstracji w poniedziałek doszło także w mieście Dawei na południowym wschodzie kraju oraz w stolicy stanu Kachin na dalekiej północy. W Rangunie grupa mnichów w tradycyjnych strojach manifestowała ramię w ramię z robotnikami i studentami. W tłumie powiewały obok siebie kolorowe flagi buddyjskie oraz czerwone sztandary Narodowej Ligi na rzecz Demokracji obalonej przywódczyni Suu Kyi - relacjonuje agencja Reutera.

"Uwolnijcie naszych przywódców, uszanujcie nasze głosy, odrzućcie wojskowy zamach stanu" - głosił jeden z transparentów. Na innych widniały napisy "Ocalcie demokrację", czy "Powiedzie NIE dyktaturze".

By wygasić demonstracje, wojskowe władze utrudniają dostęp do internetu i starają się zablokować popularne serwisy społecznościowe, na których niezadowoleni mieszkańcy organizowali się i nawoływali do nieposłuszeństwa obywatelskiego. Reuters informował w weekend, że rozpuszczono również plotkę, iż Suu Kyi została zwolniona z aresztu, czemu zaprzeczył jej prawnik.

Przywódczyni kraju w areszcie

Według najnowszych informacji partii Suu Kyi, Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), przywódczyni przebywa w areszcie domowym w Naypyidaw i jest w dobrym stanie zdrowia. Władze oskarżyły ją o nielegalne posiadanie krótkofalówek, co formalnie umożliwia jej areszt do 15 lutego.

NLD, która rządziła Birmą od 2016 roku, odniosła wysokie zwycięstwo w listopadowych wyborach parlamentarnych. Armia twierdzi, że podczas głosowania dochodziło do oszustw, choć państwowa komisja wyborcza nie wykryła nieprawidłowości. Po obaleniu rządu NLD wojsko zapowiedziało kolejne wybory za rok.

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: