Pompeo poinformował też na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO, że USA nie podjęły decyzji w sprawie dalszych losów umowy nuklearnej z Iranem. Odnosząc się do wydarzeń na Półwyspie Koreańskim podkreślił, że ma wrażenie, iż północnokoreański przywódca Kim Dzong Un poważnie podchodzi do rozmów w sprawie likwidacji programu nuklearnego.
Pompeo przyleciał do Brukseli tuż po tym, gdy w czwartek amerykański Senat zatwierdził go na stanowisku szefa dyplomacji.
USA gotowe do przewodzenia NATO
- Nie ma lepszego celu na moją pierwszą wizytę jako sekretarza stanu niż spotkanie z sojusznikami NATO. Ten sojusz jest kluczowy dla amerykańskiego bezpieczeństwa od dekad. (...) Jasno powiedziałem dziś, że Stany Zjednoczone są gotowe do przewodzenia NATO. Nasze zobowiązanie do kolektywnej obrony w ramach art. 5 traktatu waszyngtońskiego pozostaje niezłomne - powiedział w belgijskiej stolicy nowy sekretarz stanu USA.Jak podkreślał, zagrożenia dla światowego bezpieczeństwa pochodzą z wielu źródeł, dlatego konieczne jest zajęcie się nimi wszystkimi. - Nasza wspólna obrona wymaga większego rozłożenia ciężaru - oświadczył, nawiązując do tego, że wielu europejskich członków NATO nie wypełnia zobowiązania przeznaczania przynajmniej 2 proc. PKB na obronność. W tym kontekście wymienił Niemcy, wskazując, że kraj ten nie robi "dostatecznie wiele".
"Odpowiedzialność za bezpieczeństwo"
Przypomniał, że na szczycie w Walii w 2014 roku wszystkie kraje NATO zgodziły się zwiększyć wydatki obronne do 2 proc. PKB do 2024 roku. 20 proc. z tych wydatków ma być przeznaczane na zbrojenia. - Teraz ośmiu sojuszników wywiązuje się z tej obietnicy, prezentując wiarygodne plany na lipcowy szczyt. Europejskie kraje muszą ponosić niezbędną odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo - zaznaczył.Mówiąc konkretnie o Niemczech, które przeznaczają na obronność ok. 1,2 proc. PKB, wskazał, że kraj ten powinien robić to, do czego się zobowiązał. - W ciągu ostatnich miesięcy jest postęp i wiele krajów się poprawiło (...) ale cele są jasne i są oczekiwania nie tylko wobec Niemiec, ale wobec wszystkich, którzy podpisali się pod porozumieniem - zaznaczył Trump. Wyraził nadzieję, że na lipcowym szczycie każdy z krajów przedstawi wiarygodny plan dochodzenia do 2-procentowego poziomu wydatków na obronność.
Rosyjska wojna hybrydowa
Sekretarz stanu USA mówił też o zagrożeniu ze strony Rosji. Przypominał inwazję na Gruzję w 2008 roku, na Ukrainę w 2014, a także agresywne kampanie wymierzone w kraje zachodnie oraz próbę zabójstwa Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii za pomocą środka paralityczno-drgawkowego. Jego zdaniem w świetle działań Rosji, które są nie do zaakceptowania, NATO nie było nigdy bardziej "niezbędne".Pompeo oświadczył, że Stany Zjednoczone są zdania, iż nie może być powrotu do normalnych stosunków z Rosją, dopóki Moskwa nie zmieni postępowania tak, by było ono w zgodzie z międzynarodowym prawem. - Wybór należy do Władimira Putina i Rosjan. Nie chcielibyśmy niczego innego, jak ponownego dołączenia Rosji do demokratycznego świata i zachowywania się przez nią w inny sposób niż dziś - zaznaczył.Jak relacjonował, podczas posiedzenia ministrów wiele mówiono o zmianie charakteru zagrożenia ze strony Rosji. Wspominał, że gdy był młodym żołnierzem, zagrożeniem były czołgi, natomiast dziś jest to zagrożenie hybrydowe. Zaznaczył, że każdy z sojuszników i NATO jako całość musi na to odpowiedzieć.
Drzwi NATO otwarte
Sekretarz stanu mówił też, że walka z terroryzmem musi być w centrum zainteresowania NATO. Jego zdaniem Sojusz powinien pracować z partnerami z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, żeby rozwiązać problem terroryzmu oraz nielegalnej migracji.
Pompeo, podobnie jak wcześniej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, wyraził wsparcie dla polityki otwartych drzwi NATO. Ministrowie spraw zagranicznych rozmawiali w piątek o postępach Bośni i Hercegowiny, Macedonii oraz Gruzji. Swoje aspiracje dołączenia do Sojuszu wcześniej wyraziła Ukraina. - Każdy kraj wspólnoty euroatlantyckiej, który chciałby dołączyć do Sojuszu i spełnia wymogi, może to zrobić - zadeklarował amerykański sekretarz stanu.
Tajne spotkanie z Kimem
Pompeo odniósł się też na konferencji do swojego potajemnego spotkania z północnokoreańskim przywódcą, które odbył dwa tygodnie temu. - Gospodarcza presja, jaką wywarły wspólne wysiłki całego świata, którym przewodzi prezydent (Donald) Trump, skłoniły Kima do przekonania, że w jego najlepiej pojętym interesie jest usiąść do stołu i zacząć rozmawiać o zatrzymaniu programu nuklearnego - oświadczył nowy szef dyplomacji USA.Zastrzegł jednak, że jest ostrożny w ocenie zamiarów Korei Północnej, ponieważ dotychczasowe doświadczenia pokazują, że władze w Pjongjangu "składały obietnice i rozbudzały nadzieje, z których ostatecznie nic nie wynikło".
Prezydent Trump zapowiada, że wkrótce spotka się z Kim Dzong Unem i będzie rozmawiał z nim osobiście o denuklearyzacji.
Autor: momo\mtom / Źródło: PAP