Zgromadzenie Federalne Związku Wypędzonych (BdV) wycofało tymczasowo nominację Eriki Steinbach do rady przyszłej fundacji poświęconej wysiedleniom. Miejsce w radzie pozostanie na razie nieobsadzone. Na razie, bo członkowie władz BDV zasygnalizowali, że po wrześniowych wyborach do parlamentu ponownie nominują Steinbach do tego gremium.
Zgromadzenie zatwierdziło tym samym wcześniejszą decyzję prezydium związku. Związek będą reprezentować jego wiceprzewodniczący: Christian Knauer i Albrecht Schlaeger.
Sama Erika Steinbach podkreśliła, że wycofanie jej nominacji to krok "nadzwyczajny", którego wymagała "nadzwyczajna sytuacja", czyli groźba zablokowania projektu centrum dokumentacji i informacji o wysiedleniach przez współrządzącą Niemcami SPD.
Według Steinbach "kraj i partia, które nie są zdolne do pamięci o własnych ofiarach, nie będą też umiały upamiętnić ofiar pochodzących z innych krajów - również polskich". - Jeśli SPD obiecało Polsce, że powstrzyma Steinbach, to jest to niedźwiedzia przysługa - oceniła.
"Nacjonalistyczne trendy" w Polsce
Na razie w Polsce nadal panują nacjonalistyczne trendy, będące pozostałością po rządach Kaczyńskich, ale w Polsce stosunkowo wcześniej niż w innych postkomunistycznych krajach stworzono atmosferę do debaty o wysiedleniach Erika Steinbach
Nie szczędziła gorzkich słów pod adresem polskich władz, które krytykowały jej nominację. Nie ma ona wątpliwości, że dyskusja w Polsce wokół jej nominacji do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" nie wpłynęła na wzrost przyjaznego nastawienia do Polski w Niemczech.
Ma jednak nadzieję na uspokojenie polskiej debaty na temat upamiętnienia wysiedleń Niemców. - Na razie w Polsce nadal panują nacjonalistyczne trendy, będące pozostałością po rządach Kaczyńskich, ale w Polsce stosunkowo wcześniej niż w innych postkomunistycznych krajach stworzono atmosferę do debaty o wysiedleniach - powiedziała Steinbach.
Przewodnicząca BdV dodała jednak: - Jest wielu młodych polskich historyków, którzy intensywnie zajmują się tematem wypędzeń. Przestrzegam przed uogólnioną krytyką.
Erika powróci?
Dzisiejsza decyzja zgromadzenia BdV wydaje się nie być ostateczna, bowiem członkowie władz Związku Wypędzonych zasygnalizowali w środę, że po wrześniowych wyborach do parlamentu i prawdopodobnej zmianie koalicji rządowej zamierzają ponownie nominować swą przewodniczącą do rady fundacji.
- Jestem przekonany, że jeszcze przed końcem roku pani Steinbach zasiądzie w radzie fundacji. To demokratyczna oczywistość - powiedział w telewizji ARD przewodniczący ziomkostwa Niemców sudeckich Bernd Posselt.
Jestem przekonany, że jeszcze przed końcem roku pani Steinbach zasiądzie w radzie fundacji. To demokratyczna oczywistość Bernd Posselt
Kanclerz rozumie ból związku
Poprzedniego dnia, na przyjęciu Związku Wypędzonych (BdV) w Berlinie wystąpiła kanclerz Niemiec. Angela Merkel podkreśliła, że zawsze uważała, iż BdV - tak jak inne uprawnione instytucje - ma prawo do nominowania swoich przedstawicieli w radzie przyszłej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
Decyzja prezydium związku o nieobsadzaniu jednego z miejsc, na które początkowo nominowano Steinbach, "przysporzyła wypędzonym bólu", ale otworzyła drogę do realizacji projektu, na którym zależy wielu ludziom - oceniła niemiecka kanclerz.
Nominację Eriki Steinbach krytykowały polskie władze, jak również współrządząca Niemcami SPD i ugrupowania niemieckiej opozycji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Fotorzepa