W toku kampanii przed wyborami prezydenckimi brazylijska policja federalna wystąpiła do Sądu Najwyższego o wszczęcie śledztwa wobec urzędującego, centroprawicowego prezydenta Michela Temera, któremu zarzuca udział w praniu brudnych pieniędzy.
Obecny prezydent, centroprawicowy polityk Michel Temer, który ma wyjątkowo niskie zaufanie społeczeństwa (akceptuje go zaledwie 7 proc. Brazylijczyków), odrzucił w czwartek oskarżenia policji.
Padły one w czasie, gdy pod hasłem walki z korupcją kampanię przed wyborami prezydenckimi, wyznaczonymi na 7 października prowadzi ich faworyt Jair Bolsonaro.
Według największego brazylijskiego portalu informacyjnego G1, Temer jest oskarżany przez policję śledczą o to, że na koszty kampanii wyborczej w 2014 roku przyjął w marcu tamtego roku kwotę 1,43 miliona reali (ok. 300 tys. euro wg obecnego kursu) od koncernu budowlanego Odebrecht, znanego w całej Ameryce Łacińskiej z wielkich afer łapówkowych. Partia Temera PMDB otrzymała nielegalnie od tego samego koncernu na cele kampanii 10 milionów reali.
Po wyborach 2011 roku został wiceprezydentem przy prezydent Dilmie Rousseff, następczyni Luli da Silvy (2003-2011). Została ona odwołana z urzędu w 2016 roku wskutek oskarżenia o samowolne dokonanie zmian w wydatkach budżetowych państwa. Wówczas stanowisko prezydenta objął Temer.
Brazylijska Izba Deputowanych w ubiegłym roku dwukrotnie odrzuciła wniosek o pozbawienie Temera immunitetu i postawienie go przed Sądem Najwyższym pod zarzutem korupcji.
Temer korzysta z immunitetu do stycznia 2019 roku, kiedy w wyniku wyborów obejmie urząd nowy prezydent.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock