W bitwie toczącej się w okolicach Aleppo zginęło co najmniej 70 żołnierzy wojsk prezydenta Syrii Baszara el-Asada i ok. 80 rebeliantów - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Siły rządowe chcą odciąć powstańców od źródeł zaopatrzenia.
Syryjska armia rozpoczęła we wtorek zakrojoną na szeroką skalę ofensywę mającą na celu opanowanie dzielnic Aleppo, kontrolowanych przez rebeliantów. W walkach o miasto biorą udział różne grupy w tym dżihadyści z Frontu al-Nusra i innych brygad islamistycznych. Mimo to według Obserwatorium siłom wiernym Asadowi udało się zdobyć obszary północnej części miasta.
Szef organizacji monitorującej sytuację w Syrii Rami Abdel Rahman zwrócił uwagę, że liczba ofiar po stronie reżimu może być większa, ponieważ los 25 żołnierzy jest nieznany.
Ofensywa rozpoczęła się w dniu, w którym wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej ds. Syrii Staffan de Mistura przedstawił Radzie Bezpieczeństwa ONZ raport podsumowujący jego misję mającą na celu powstrzymanie walk w Syrii. Mediator ONZ powiedział po posiedzeniu, że rząd Syrii wyraził gotowość zawieszenia bombardowań lotniczych i ostrzału artyleryjskiego Aleppo, co miałoby pozwolić na sprawdzenie trwałości lokalnego rozejmu.
Wojna domowa
Od lipca 2012 r. Aleppo - dawna stolica przemysłowa i gospodarcza kraju - jest de facto podzielone na dwie części: rebelianci znajdują się po wschodniej, a siły rządowe po zachodniej stronie linii demarkacyjnej, która przebiega z północy na południe miasta.
Z kolei w prowincji Aleppo sytuacja jest odwrotna: siły lojalne wobec prezydenta Baszara el-Asada obecne są na wschodzie, a rebelianci - na zachodzie.
Trwający od marca 2011 roku zbrojny konflikt reżimu Asada z opozycją spowodował już śmierć ponad 210 tys. ludzi.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP