Merkel po wyborach przeciwna koalicjom z eurosceptykami


Kanclerz Niemiec Angela Merkel po raz kolejny odrzuciła w poniedziałek hipotezę powołania regionalnych koalicji z eurosceptyczną Alternatywą dla Niemiec (AfD), która w niedzielę - z dwucyfrowym rezultatem - weszła do parlamentów krajów związkowych Brandenburgii i Turyngii.

"Jeśli o to chodzi, nie ma żadnych wątpliwości w szeregach władz federalnych" Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), które analizują rezultaty tych dwóch głosowań regionalnych - powiedziała Merkel na spotkaniu z prasą w Berlinie.

- W naszych analizach wyborów ewidentnie przywoływaliśmy postęp AfD i szacowaliśmy, że najlepszą odpowiedzią, którą możemy zaoferować, będzie dobra praca rządowa wszędzie tam, gdzie wzięliśmy na siebie obowiązki rządowe - zaznaczyła kanclerz.

Merkel powiedziała, że AfD odebrała głosy wszystkim partiom. Ucieszył ją natomiast dobry wynik CDU w Turyngii, gdzie chadecy zajęli pierwsze miejsce z poparciem 33 proc. głosujących, a także druga pozycja CDU w Brandenburgii, gdzie głosowało na nich 23 proc. elektoratu.

Straszą Polakami, nie chcą euro

AfD to eurosceptyczne ugrupowanie, które postuluje "uporządkowaną likwidację" strefy euro, a w kwestii imigracji, polityki rodzinnej i społecznej prezentuje jednoznacznie konserwatywne poglądy. Szczególnie w graniczącej z Polską Brandenburgii AfD przejęła hasła neonazistów straszących przestępczością z Polski, domagając się dodatkowych sił policyjnych i częstszych kontroli. Twierdzi, że otwarcie granicy przyniosło korzyści jedynie Polsce.

W ubiegłym roku AfD nie dostała się do parlamentu krajowego (Bundestagu); pierwsze mandaty zdobyła w maju, w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz dwa tygodnie temu w wyborach do landtagu w Saksonii (wygrała CDU).

Autor: pk\mtom\kwoj / Źródło: PAP