W stolicy Meksyku częściowo zawalił się wiadukt metra, a znajdujące się na nim w chwili katastrofy wagony spadły na jadące poniżej auta. Jak podaje agencja Reutera, zginęły 23 osoby, a 65 wymagało hospitalizacji. Wśród ofiar są dzieci.
Do zdarzenia doszło około 22.20 (5.20 we wtorek czasu polskiego) na 12. linii metra między stacjami Olivos i Tezonco w południowej części stolicy Meksyku. Biegnący na wysokości 20 metrów nad ziemią wiadukt zawalił się na ulicę podczas przejazdu pociągu metra, część wagonów spadła na autobus i co najmniej dwa samochody.
Bilans ofiar śmiertelnych po kilkunastu godzinach od wypadku wzrósł do 23 osób, są wśród nich także dzieci. 65 osób przebywa w szpitalach. Burmistrz Meksyku Claudia Sheinbaum przekazała, że siedem osób jest w ciężkim stanie i przechodzi obecnie operacje. Wcześniej Sheinbaum informowała o 15 ofiarach i około 70 rannych.
Na miejscu nadal trwa akcja ratunkowa. Służby sprawdzają czy w wagonach, które spadły na ulicę, nie został żaden z poszkodowanych. Akcja została tymczasowo przerwana niedługo po rozpoczęciu w obawie przed zawaleniem się kolejnej części wiaduktu. Na miejsce przetransportowany został dźwig, którym zabezpieczono konstrukcję, by grupy ratunków mogły kontynuować prace.
Jak przekazała Sheinbaum, ze wstępnych oględzin wynika, że przyczyną runięcia wiaduktu było załamanie się dźwigara podtrzymującego konstrukcję. Wszczęto dochodzenie w sprawie.
"To, co zdarzyło się dzisiaj, jest okropną tragedią"
"To, co zdarzyło się dzisiaj, jest okropną tragedią. Solidaryzuję się z ofiarami i ich rodzinami. Oczywiście przyczyny muszą być zbadane i odpowiedzialność określona" - napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Meksyku i były burmistrz miasta Meksyk Marcelo Ebrard, uważany za możliwego następcę obecnego prezydenta Meksyku, Andresa Manuela Lopeza Obradora.
Według agencji EFE wiadukt został zbudowany podczas kadencji obecnego szefa MSZ jako burmistrza Meksyku (2006-2012). Jak przypomina Associated Press, budowie linii 12. metra towarzyszyły "skargi i oskarżenia o nieprawidłowości".
Nie jest to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w meksykańskim metrze. 9 stycznia pożar wybuchł na bocznicy metra w centrum stolicy. Śmierć poniosła jedna osoba i 30 zatruło się dymem. Organizacje obywatelskie krytykowały wcześniej zły stan infrastruktury metra. Metro w mieście Meksyk należy do najbardziej użytkowanych na świecie. Codziennie korzysta z niego około 6 milionów pasażerów.
Źródło: PAP