Luis Echeverria, były prezydent Meksyku, nie żyje. Miał 100 lat

Źródło:
Reuters

W wieku 100 lat zmarł w sobotę były prezydent Meksyku Luis Echeverria. Urząd głowy państwa objął w 1970 roku obiecując demokratyzację kraju, jednak cieniem na jego rządach rzuciło się brutalne tłumienie protestów studenckich. Jego rządy upłynęły pod znakiem politycznych represji.

Obecny prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador potwierdził śmierć Echeverii na Twitterze, składając kondolencje rodzinie polityka. 

Nad Echeverrią ciążyły zarzuty o ludobójstwo za brutalne stłumienie studenckich protestów w latach 1968 i 1971, które zapoczątkowały erę politycznych represji wobec oponentów. Były prezydent nigdy jednak nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Zawsze odpierał oskarżenia twierdząc, że ma czyste sumienie. Odmówił składania zeznań w sprawie przestępstw, które do dziś nie zostały w pełni wyjaśnione.

Echeverria wywodził się z Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej (PRI), która rządziła Meksykiem przez 71 lat aż do 2000 roku. Wierzył w system polityczny, w którym partia rządząca kontroluje każdą sferę życia publicznego.

Oskarżenia o masakry studentów i polityczne represje

Urząd głowy państwa Echeverria pełnił w latach 1970-76. Jako prezydent niemal od razu nalazł się w cieniu oskarżeń. Zarzucano mu, że 2 października 1968 roku jako minister spraw wewnętrznych kazał żołnierzom otworzyć ogień do tysięcy studentów, pokojowo demonstrujących na tak zwanym placu Trzech Kultur w dzielnicy Tlatelolco w Mexico City. Władze twierdziły, że zginęło wówczas 30 osób, jednak świadkowie relacjonowali, że widzieli znacznie więcej ciał. Szacuje się, że w wydarzeniach, które noszą także nazwę noc Tlatelolco, zginęło nawet 400 osób, choć ostatecznej liczby ofiar śmiertelnych nigdy nie potwierdzono.

Echeverria, chcąc oczyścić swój polityczny wizerunek, jako prezydent obiecywał "demokratyczne otwarcie kraju", zarządzając m.in. amnestie studentów zatrzymanych podczas protestów w 1968 roku.

W rzeczywistości od końca lat 60 do wczesnych lat 80. w Meksyku trwała brutalna kampania partyjnych sił bezpieczeństwa, wymierzona w lewicowych intelektualistów i krytycznych wobec władzy dziennikarzy, z których wielu zostało zabitych lub zaginęło za rządów Echeverii.

10 czerwca 1971 roku w dzień Bożego Ciała paralmilitarna jednostka znana jako Los Halcones, uzbrojona w pałki, gaz łzawiący oraz broń z ostrą amunicją zaatakowała studentów, protestujących w stolicy kraju. Zginęło blisko 120 osób, w tym 14-letni chłopak.

W 2006 roku sąd nakazał umieszczenie Echeverrii w areszcie domowym za jego związek z zabójstwami studentów. Jednak w marcu 2009 roku sąd orzekł, że represje ze strony armii nie kwalifikują się jako ludobójstwo i utrzymał w mocy wcześniejsze orzeczenia, że ​​upłynął już 30-letni okres przedawnienia za zbrodnie.

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: Reuters