Uzbrojeni mężczyźni zastrzelili meksykańskiego księdza, który był zadeklarowanym obrońcą praw rdzennej ludności i który potępiał kartele. Prokuratura podała, że ojciec Marcelo Perez zginął po odprawieniu mszy.
Jezuicki ksiądz spędził prawie dwie dekady walcząc o prawa rdzennej ludności Tzotzil, której był członkiem. Zakon oświadczył, że jego zabójstwa nie należy "minimalizować" jako odosobnionego przypadku, wskazując na całą falę przemocy, która rozpętała się w Chiapas.
"Ojciec Marcelo był symbolem oporu i wsparcia w Chiapas, broniącym godności, praw ludu i budującym autentyczny pokój" – dodano w oświadczeniu.
Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum powiedziała, że w sprawie jego morderstwa prowadzone jest śledztwo – zapewniła, że sprawcy poniosą karę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojny gangów narkotykowych w Meksyku
Zabójstwo księdza
Ksiądz został zabity przez dwóch mężczyzn na motocyklu, którzy otworzyli ogień do jego pojazdu w mieście San Cristobal de Las Casas. Do zdarzenia doszło w niedzielę wcześnie rano, kiedy ojciec Marcelo wracał do swojej parafii po odprawieniu mszy w dzielnicy Cuxtitali. Według relacji dziennika „El Sol de Mexico” ksiądz jechał samochodem, gdy bandyci na motorze zaczęli do niego strzelać, trafiając go co najmniej cztery razy.
Ksiądz próbował wynegocjować zawieszenie walk i położyć kres przemocy spowodowanej starciami pomiędzy gangiem a członkami straży obywatelskiej.
W wywiadzie udzielony we wrześniu opisał południowy stan Chiapas jako "bombę zegarową". – W wielu miejscowościach i społecznościach przemocy już nie można wytrzymać. Jest wielu zabitych, wielu przesiedlonych. (…) Ludzie chronią się na wzgórzach. To niepokoi. Przestępczość zorganizowana rekrutuje młodzież, a młodzi ludzie są w niebezpieczeństwie - mówił niedawno.
Wzrost przemocy w stanie Chiapas
W zeszłym roku w Chiapas doszło do gwałtownego wzrostu przemocy, a kartel Sinaloa i kartel Jalisco walczyły o kontrolę nad obszarem. Grupy wyłudzają pieniądze od migrantów, którzy zmierzają na północ do granicy z USA.
W wyniku wzrostu przemocy ucierpiały regionalne społeczności, czasami mieszkańcy musieli ukrywać się w swoich domach przez kilka dni, gdy na zewnątrz dochodziło do strzelanin – zwraca uwagę BBC.
Morderstwo zdeklarowanego obrońcy praw człowieka jest postrzegane jako niebezpieczna eskalacja przemocy.
Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters