Liczą około 180 tysięcy osób. Gangi jednym z największych "pracodawców" w kraju

Źródło:
"Guardian", "Science"
Meksyk. Policja patrolująca ulice w mieście Culiacan w stanie Sinaloa (wideo ilustracyjne)
Meksyk. Policja patrolująca ulice w mieście Culiacan w stanie Sinaloa (wideo ilustracyjne)Reuters Archive
wideo 2/3
Meksyk. Policja patrolująca ulice w mieście Culiacan w stanie Sinaloa (wideo ilustracyjne)Reuters Archive

Zorganizowane grupy przestępcze są w Meksyku jednym z największych "pracodawców", rekrutując ponad 350 osób tygodniowo, wynika z obliczeń ekspertów. Łącznie około 2022 roku gangi miały liczyć od 160 tys. do nawet 180 tys. członków.

Analiza została opublikowana w czwartek w czasopiśmie "Science". Na podstawie danych z ostatniej dekady dotyczących zabójstw i zaginień, a także osób osadzonych w więzieniach oraz informacji o interakcjach między gangami, eksperci opracowali model ogólnego członkostwa w meksykańskim gangu.

Uwzględniając go, obliczyli, że zorganizowane grupy przestępcze w Meksyku w 2012 roku liczyły 115 tys. członków, a dekadę później, pod koniec 2022 roku, zrekrutowały już łącznie od 160 tys. do nawet 180 tys. członków. Autorzy analizy oszacowali też, że gangi tygodniowo rekrutują około 350-370 osób, co czyni je piątym największym "pracodawcą" w kraju.

ZOBACZ TEŻ: Władze odzyskały kontrolę nad więzieniem rządzonym przez gang. Działało "jak małe miasto", z basenem i zoo

Gangi w Meksyku

Eksperci zauważyli, że "kolejne rekrutacje są dla gangów konieczne", by równoważyć straty, gdy członkowie organizacji trafiają do więzień. Jednocześnie ich zdaniem zwiększanie liczby więźniów wcale nie poprawia sytuacji dotyczącej przestępczości w kraju. "Osadzanie (w zakładach karnych - red.) prawie sześciu tysięcy członków gangów rocznie nie zapobiegło ich wzrostowi w jeszcze większe organizacje" - zauważono. Zamiast tego w analizie zasugerowano, że konieczne jest zapobieganie samym rekrutacjom.

Tylko w 2021 roku w Meksyku odnotowano 34 tys. zabójstw, a od 2007 roku liczba ta zwiększyła się ponad trzykrotnie. Autorzy analizy zwracają uwagę, że przemoc w kraju wynika w znacznej mierze z walk między samymi gangami. Spór o dominację toczą głównie dwie grupy przestępcze - kartele Sinaloa i Jalisco Nowa Generacja. W kraju funkcjonuje jednak dużo więcej podobnych organizacji, a wiele z nich to podwykonawcy działający na rzecz tych większych, choć prowadzą też własne działania.

W rozmowie z "Guardianem" Victoria Dittmar, niezwiązana z analizą ekspertka z think tanku Insight Crime, zwróciła jednak uwagę, że liczba członków gangów może być różna w zależności od tego, jak definiuje się to pojęcie. - Trudno jest wskazać, kto jest członkiem organizacji przestępczej, a kto nie jest. Co z politykiem, który przyjmuje pieniądze, albo kimś, kto współpracował z grupą tylko raz? - pyta. - Nie widziałam żadnych innych szacunków dotyczących tego, ile osób jest w jakiś sposób powiązanych z grupami przestępczymi. To pierwsze tego typu opracowanie.

ZOBACZ TEŻ: Haiti. Koalicja gangów grozi obaleniem rządu "przy użyciu broni"

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: "Guardian", "Science"