Hongkoński prodemokratyczny magnat medialny Jimmy Lai został oskarżony o "zmowę z obcymi siłami" na mocy kontrowersyjnych przepisów bezpieczeństwa państwowego – podał dziennik "South China Morning Post". Lai jest znany z krytykowania komunistycznych władz ChRL.
Anonimowy rozmówca "South China Morning Post" w policji powiedział, że proces Jimmy'ego Laia rozpocznie się w sobotę. Magnatowi zarzuca się "zmowę z obcymi siłami" w celu podważenia bezpieczeństwa państwa, za co na mocy przepisów narzuconych Hongkongowi przez władze centralne ChRL grozi mu nawet dożywocie.
Oskarżenie o złamanie tych przepisów wpisuje się w zaostrzoną kampanię władz w Pekinie i lojalnej wobec nich administracji Hongkongu przeciwko hongkońskiemu ruchowi demokratycznemu, którego Lai jest zwolennikiem.
Założyciel krytycznego wobec chińskich władz tabloidu "Pinggwo Yatbou" ("Apple Daily"), jak wynika z doniesień mediów, jest najbardziej wpływową osobą oskarżoną jak dotąd o złamanie prawa o bezpieczeństwie państwowym. Lai często odwiedzał Waszyngton, gdzie spotykał się z amerykańskimi urzędnikami, w tym z sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo, zabiegając o wsparcie dla ruchu demokratycznego w Hongkongu. Pekin określał go w związku z tym jako "zdrajcę".
Aresztowany i oskarżony o oszustwo
Lai został w ubiegłym tygodniu aresztowany i oskarżony o oszustwo, ale prokuratorzy nie wykluczali wówczas postawienia mu także zarzutów na mocy przepisów bezpieczeństwa państwowego. Aresztowano również młodszego syna magnata, Iana Laia, a także członka kadry kierowniczej jego firmy Next Digital, Roystona Chowa. Im także zarzuca się zmowę z obcymi siłami – podał "South China Morning Post".
Lai przebywa obecnie w areszcie. Sąd nie zgodził się na wypuszczenie go za kaucją, przychylając się do wniosku prokuratury, która przekonywała, że mógłby zbiec z miasta.
W ostatnich tygodniach hongkońska policja aresztowała wielu działaczy demokratycznych, w tym byłych posłów miejscowego parlamentu i radców dzielnic, zarzucając im udział w organizacji antyrządowych protestów. W ubiegłym tygodniu do więzienia trafił Joshua Wong i dwoje innych znanych aktywistów, których skazano na kary od siedmiu do 13,5 miesiąca pozbawienia wolności.
Rządy państw zachodnich krytykują Pekin za działania w Hongkongu, oceniając je jako ograniczanie wolności i obiecanej autonomii tego regionu. Władze ChRL odrzucają tę krytykę, określając ją jako nieuprawnione ingerencje w wewnętrzne sprawy Chin.
Źródło: PAP