Skazany na trzy lata więzienia były osobisty prawnik Donalda Trumpa, Michael Cohen, był w 2016 roku w Pradze, dokąd udał się na rozmowy z Rosjanami - podała w czwartek amerykańska grupa medialna McClatchy, do której należy 29 tytułów codziennych gazet w Stanach Zjednoczonych. Były adwokat Trumpa zdementował te doniesienia.
Rewelacje na temat czeskiego epizodu w działalności Michaela Cohena ujawnił dziennik "Miami Herald". Redakcja powołała się na cztery niezależne, anonimowe źródła.
"Słyszałem, że Praga i Republika Czeska są fantastyczne latem"
O tym, że Cohen był w 2016 roku w Pradze, miały świadczyć logowania się do sieci lokalnej telefonii komórkowej z jego numeru, a także podsłuchana przez jeden ze środkowoeuropejskich wywiadów rozmowa Rosjan, z której wynikało, że prawnik Trumpa przybył do stolicy Czech.
"Słyszałem opinie, że #Praga i #Republika Czeska są fantastyczne latem. Nie mogę być jednak tego pewien, ponieważ nigdy tam nie byłem" - napisał w opublikowanym na Twitterze krótkim oświadczeniu Michael Cohen po zapoznaniu się z treścią artykułu. "#Mueller wie wszystko!" - dodał.
I hear #Prague #CzechRepublic is beautiful in the summertime. I wouldn’t know as I have never been. #Mueller knows everything!
— Michael Cohen (@MichaelCohen212) 27 grudnia 2018
Skazany na trzy lata więzienia
W ramach trwającego od 19 miesięcy śledztwa prowadzonego przez Roberta Muellera, ten prokurator specjalny stara się wyjaśnić, czy Kreml podejmował próby wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w USA i przebieg kampanii w 2016 roku. Jednym z celów śledztwa jest ustalenie, czy doszło do biznesowych kontaktów Rosjan ze sztabem wyborczym Trumpa.
12 grudnia Michael Cohen, były osobisty prawnik Trumpa i do niedawna jeden z jego najbardziej zaufanych współpracowników, został skazany na trzy lata więzienia za składanie fałszywych zeznań w Kongresie, złamanie prawa dotyczącego finansowania kampanii wyborczej oraz unikanie podatków. Ma on również zwrócić prawie dwa miliony dolarów.
Złamanie prawa dotyczącego finansowania kampanii dotyczyło zapłacenia przez Cohena dwóm kobietom za milczenie w sprawie ich domniemanych romansów z prezydentem.
Były prawnik zaprzecza
Jak zaznacza w komentarzu agencja informacyjna AFP, to, że były prawnik Trumpa zaprzeczył, iż kiedykolwiek był w Pradze, jest tym bardziej znamienne, że w trakcie śledztwa Cohen zdecydował się współpracować z grupą prokuratora Muellera.
Agencje przypominają w tym kontekście, że 16 grudnia w wywiadzie dla ABC News Cohen podał do wiadomości publicznej, iż Donald Trump zlecił mu zapłacenie dwóm kobietom: aktorce filmów porno Stormy Daniels i byłej modelce "Playboya" Karen McDougal za milczenie podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku.
- Polecił mi dokonać tych płatności. Nakazał zaangażować się w te sprawy - powiedział Cohen. W odpowiedzi Trump zapewnił, że nigdy nie polecał swojemu prawnikowi łamania prawa.
"Nigdy nie nakazywałem Michaelowi Cohenowi łamania prawa. On jest prawnikiem i powinien znać prawo. To się nazywa 'porada prawna' i prawnik ponosi wielką odpowiedzialność, jeśli popełni błąd. Za to dostają pieniądze (...) Cohen został uznany za winnego wielu zarzutów niezwiązanych ze mną i przyznał się do dwóch zarzutów dotyczących kampanii, które nie miały charakteru kryminalnego (...) Zgodził się przyznać do tych zarzutów, aby wprowadzić w zakłopotanie prezydenta i dostać znacznie łagodniejszy wyrok" - napisał Trump w serii opublikowanych tweetów.
Sprawa budowy Trump Tower
Cohen jest pierwszą osobą z bliskiego kręgu współpracowników Trumpa, która została skazana w efekcie śledztwa prowadzonego przez prokuratora specjalnego Muellera.
Pod koniec listopada Cohen przed sądem federalnym w Nowym Jorku przyznał, że prace w sprawie projektu Trumpa dotyczącego budowy Trump Tower w Moskwie nie zakończyły się w styczniu 2016 roku - jak zeznał przed Kongresem w roku 2017 - ale trwały do czerwca 2016 roku, czyli już w trakcie kampanii prezydenckiej.
Przyznał się również, że skłamał, wyjaśniając Kongresowi, iż nigdy nie zamierzał odbyć podróży do Rosji, podczas gdy faktycznie planował wizytę w Moskwie, do której jednak nigdy nie doszło.
Prezydent Trump słowom Cohena zaprzecza. Wyjaśnił, że zrezygnował z budowy nieruchomości w Moskwie. Nie sprecyzował jednak, kiedy.
Zdaniem "Miami Herald" Cohen poleciał do Pragi, aby uzgodnić z Rosjanami wspólny plan działania w związku z doniesieniami o możliwych konszachtach sztabu Trumpa z Kremlem.
Autor: js//now / Źródło: PAP