Były dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique Strauss-Kahn, znów znalazł się w oku cyklonu medialnego w związku z pojawieniem się po obu stronach Atlantyku nowych informacji na temat jego życia prywatnego i hipotez, że skandal seksualny, którego był bohaterem, to "spisek".
Określenia "spisek" i "zasadzka" powtarzają się w materiałach ze śledztwa dziennikarskiego w sprawie wydarzeń z 14 maja w Nowym Jorku, które doprowadziły do zatrzymania Strauss-Kahna pod zarzutem gwałtu, opublikowanych w niedzielę na łamach "The New York Review of Books".
W następstwie oskarżenia francuski finansista i polityk utracił stanowisko dyrektora Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Nie było spisku?
W niedzielę rząd francuski i popierająca go konserwatywna Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) ustosunkowały się do tej publikacji, stanowczo odrzucając hipotezę spisku przeciwko Strauss-Kahnowi. Claude Gueant, francuski minister spraw wewnętrznych, bliski współpracownik prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, w wywiadzie dla telewizji I-tele zdecydowanie odrzucił hipotezę "spisku".
Za "dwuznaczne" uznał zawarte w materiałach z dziennikarskiego śledztwa oskarżenie pod adresem rządu francuskiego o współdziałania z dyrekcją hotelu Sofitel na Manhattanie, w celu "zmontowania" pomówienia Strauss-Kahna o agresję seksualną wobec pokojówki Nafisattou Diallo.
"Groteska"
Sekretarz generalny UMP, Jean-Francois Cope, nazwał "groteską" tezę o spisku i zapewnił, że jego partia "nie wpadnie w tę pułapkę". Edward Epstein, autor artykułu, który ukazał się w sobotę na sześciu kolumnach na czołówce "Financial Timesa", formułuje wątpliwości, co do powiązań między francuską grupą hotelową Accor, do której należy Sofitel, a urzędem prezydenta Francji.
Z kolei "Le Monde" w weekendowym wydaniu zamieścił reportaż na temat wątpliwych przyjaźni Straussa-Kahna na północy Francji, w okolicach Lille, gdzie francuski wymiar sprawiedliwości prowadzi dochodzenie w sprawie sieci agencji stręczycielskich. Gazeta przedstawia sylwetki osób, które określa jako prawdopodobnych współuczestników orgii seksualnych z udziałem Strauss-Kahna na północy Francji, w pobliskiej Belgii i także w Paryżu. Dziennik powołuje się na świadectwa kobiet, które latały na zaproszenie Strauss-Kahna do Waszyngtonu, gdy był on tam dyrektorem MFW.
Aresztowanie
14 maja br. Strauss-Kahn został zatrzymany na nowojorskim lotnisku im. Johna F. Kennedy'ego i aresztowany w związku z zarzutem napaści seksualnej na Nafissatou Diallo. Później trafił do aresztu domowego. Na skutek skandalu zrezygnował z pełnienia obowiązków dyrektora zarządzającego MFW. Wcześniej uchodził we Francji za faworyta w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
W sierpniu sąd federalny w Nowym Jorku umorzył sprawę na wniosek prokuratorów, którzy nabrali wątpliwości, czy oskarżająca Strauss-Kahna 33-letnia imigrantka z Gwinei jest wiarygodna. Były szef MFW mógł wrócić do Francji, choć czeka go jeszcze sprawa z pozwu cywilnego skierowanego do sądu przez Diallo. We wrześniu Strauss-Kahn przyznał, że w nowojorskim hotelu doszło do "niepłatnego" stosunku seksualnego między nim a pokojówką.
Z kolei paryska prokuratura umorzyła w październiku dochodzenie w sprawie oskarżenia Strauss-Kahna o próbę zgwałcenia pisarki Tristane Banon w 2003 roku. Śledczy stwierdzili co prawda, że Strauss-Kahn dopuścił się napastowania seksualnego wobec pisarki, ale sprawy z tego paragrafu ulegają przedawnieniu po trzech latach.
Źródło: PAP