Matura pod okiem kamery

 
Matura pod okiem kamery?TVN24

Ponad osiemset kamer będzie śledzić przebieg egzaminów maturalnych w bułgarskich szkołach - zapowiedział minister oświaty Bułgarii Daniel Wyłczew. Kamery mają zapobiec... podpowiadaniu przez nauczycieli. Niedziela jest pierwszym dniem egzaminów bułgarskich abiturientów.

80 tysięcy bułgarskich uczniów przystąpiło do najważniejszego egzaminu - matury z języka i literatury bułgarskiej. Od ubiegłego roku, po długiej dyskusji, w Bułgarii wprowadzono obowiązkowe egzaminy na maturach z bułgarskiego i matematyki.

Przedstawiając informacje o systemie obserwacji, minister zapewnił, że większość kamer będzie niewidzialna dla uczniów. - Nie chodzi o wprowadzenie czegoś w rodzaju Big Brothera, lecz o zapewnienie obiektywnej oceny wiedzy uczniów. Nie jesteśmy w stanie śledzić co dzieje się we wszystkich klasach. Po maturach kamery zostaną montowane w korytarzach i na dziedzińcach szkolnych budynków - powiedział.

Kamery są częścią całościowego systemu obserwacji szkół, mającego na celu zapewnienie bezpieczeństwa uczniów na tle rozszerzającej się przemocy.

Wyposażenie jednej szkoły w kamery kosztuje przeciętnie 8 tys. lewów (4 tys. euro) - ujawnił minister. W części szkół w Sofii i Warnie kamery zostały zamontowane jeszcze na początku tego roku szkolnego.

Minister powiedział także, że przy ocenie prac - uczniowie odpowiadają na test, złożony z 40 pytań i piszą opracowanie z literatury - będzie dokonywana analiza odpowiedzi z tej samej sali. - To oznacza, że jeżeli w głowach wszystkich uczniów w jednej klasie zrodziły się takie same odpowiedzi, błędne lub prawdziwe, jeżeli opracowania są napisane według jednakowego schematu i zawierają takie same zdania, to ktoś podpowiadał - wyjaśniał.

Minister nie wykluczył anulowania prac w drastycznych wypadkach, a nauczyciele, którzy podpowiadali lub zezwolili na przepisywanie, będą zwalniani.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24