Ponad 1000 osób zatrzymano w Turcji w ostatnich operacjach przeciwko radykalnym grupom, w tym Państwu Islamskiemu (IS), Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i skrajnie lewicowej organizacji Rewolucyjny Front-Partia Wyzwolenia Ludu (DHKP-C) - oświadczyły władze.
O sytuacji w Turcji także Fakty z Zagranicy Premier Ahmet Davutoglu, podając w poniedziałek liczbę ponad 1000 zatrzymanych w wywiadzie dla telewizji ATV, powiedział, że wśród zatrzymanych jest 50-60 cudzoziemców. Według komunikatu wydanego przez biuro premiera w operacjach zatrzymano 1050 osób w 34 prowincjach kraju. Komunikat nie wyjaśnia, ilu dokładnie zatrzymano zwolenników poszczególnych grup.
Ofensywa na wielu frontach
Wcześniej w poniedziałek media tureckie podały, że w godzinach rannych policja w Ankarze zatrzymała 15 dżihadystów z IS, w tym 11 cudzoziemców. W mieście Adiyaman na południowym wschodzie kraju zatrzymano zaś 19 osób podejrzanych o związki z PKK.
Dziennik "Hurriyet Daily News" podał, że sąd w Ankarze zatwierdził wcześniejszą decyzję państwowego regulatora internetu TIB o zablokowaniu blisko stu stron internetowych z powodu szerzenia propagandy terrorystycznej. Są to strony kurdyjskie i lewicowe, z siedzibą w Turcji i w północnym Iraku. TIB w zeszłym tygodniu zablokował dostęp do nich, jak i do 23 kont na Twitterze.
Władze w Ankarze, które do tej pory nie angażowały się w walkę przeciw IS w Syrii, podjęły w ubiegłym tygodniu decyzję o udostępnieniu swych baz lotniczych międzynarodowej koalicji walczącej z dżihadystami, a także nasiliły działania przeciwko IS. Jednocześnie siły tureckie zaatakowały pozycje PKK w Iraku. Według komentatorów działania przeciw PKK mogą zagrozić procesowi pokojowemu rozpoczętemu przez Ankarę w 2012 roku w celu zakończenia konfliktu kurdyjskiego.
Autor: //gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA