Do regularnej bitwy doszło w więzieniu na meksykańsko-amerykańskim pograniczu. W zakładzie karnym położonym niedaleko miejscowości Ciudad Juarez, w walce członków karteli narkotykowych 20 osób zginęło a sześć zostało rannych.
Odsiadujący karę członkowie niewielkiego gangu narkotykowego "Aztecas" wykradli strażnikowi klucze. Niedługo potem z cel uwolnili około 170 więźniów, którzy wywołali bójkę. Walka skończyła się po około dwóch godzinach, po interwencji wojska i policji federalnej.
Bitwa na pręty
- Atakowali metalowymi prętami i domowej roboty bronią palną innych więźniów na oddziale o zaostrzonym rygorze - relacjonował wydarzenie na konferencji prasowej przedstawiciel władz stanu Chihuahua, Victor Valencia.
Meksykański rząd w tym tygodniu wysyła do Ciudad Juarez dodatkowe siły, które mają pomóc w ograniczeniu aktów przemocy. Kartele jednak są silne, świetnie uzbrojone i wspierane przez skorumpowanych policjantów.
7,5 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy policji federalnej ma przede wszystkim wzmocnić ochronę lotniska, patrolować ulice i obsadzić punkty kontrolne na rzece Rio Grande.
Miasto karteli
Ciudad Juarez uważane jest za jedno z najniebezpieczniejszych miast Meksyku. Od początku roku zginęło tam około 250 ludzi. Według statystyk władz liczba ofiar wojen narkotykowych w 2008 roku przekroczyła 5300 osób.
Wojna meksykańskich karteli koncentruje się wzdłuż amerykańskiej granicy, ponieważ grupa, która będzie kontrolowała przemyt, może liczyć na udziały w największym na świecie rynku kokainy, jakim są USA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/Zdj. PAP/EPA