Co najmniej 30 więźniów zbiegło z zakładu karnego w mekszkańskim Apodaca koło Monterrey, wykorzystując zamieszanie, jakie powstało po niedzielnych, niezwykle krwawych rozruchach w tym więzieniu - poinformowały lokalne władze.
Gubernator stanu Nuevo Leon, Rodrigo Medina, poinformował, że wyciągnięte już zostały konsekwencje służbowe wobec dyrektora więzienia i 20 innych urzędników. Wszyscy - jak powiedział gubernator - stracili swe stanowiska.
W walkach między rywalizującymi ze sobą gangami narkotykowymi zginęło w niedzielę w więzieniu Apodaca 44 więźniów. Członkowie jednego z najbardziej bezwzględnych karteli - Zetas - zabili dziesiątki swoich przeciwników, a potem - dzięki pomocy władz więziennych - uciekli z zakładu karnego.
Krew w więzieniach
W meksykańskich więzieniach co pewien czas wybuchają krwawe starcia, które są następstwem organizowanych przez gangi i kartele narkotykowe prób ucieczek oraz walk o kontrolę nad więźniami, często z udziałem personelu więziennego. W styczniu w zamieszkach w więzieniu w stanie Tamaulipas zginęło ponad 30 więźniów.
Apodaca, miejsce niedzielnych rozruchów, leży w odległości 30 kilometrów od centrum Monterrey.
Źródło: PAP, foxnews.com