Według Izraela, nad ranem dwóch funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa przybyło do obozu uchodźców w Kalandii niedaleko Jerozolimy, by zatrzymać podejrzanego o terroryzm Palestyńczyka. Wówczas grupa około 1500 Palestyńczyków miała otoczyć żołnierzy i zacząć rzucać kamieniami i koktajlami Mołotowa. Funkcjonariusze wezwali na pomoc posiłki.
- Wcześnie rano jednostka strażników granicznych przeprowadziła operację w obozie Kalandia, by aresztować terrorystę i wkrótce po jego zatrzymaniu około 1500 mieszkańców obozu obrzuciło żołnierzy kamieniami i koktajlami Mołotowa, na co wojsko odpowiedziało środkami przeciwko zamieszkom - powiedziała rzeczniczka izraelskiej policji Luba Samri. Według niej, żołnierze działali w obronie własnej. Rannych przewieziono do palestyńskich szpitali, "ale nie możemy powiedzieć, czy są zabici" - dodała Samri.
Palestyna: Izrael nas zaatakował
Z kolei palestyńskie źródła twierdzą, że siły specjalne Izraela zaatakowały uchodźców w obozie Kalandia bez powodu. - Zaczęli strzelać. Zmienili obóz w strefę wojny - powiedział Mustafa Barghouti z biura palestyńskiego prezydenta. Według niego, żołnierze utrudniali pracę ratownikom medycznym, którzy usiłowali pomóc rannym.
Rzecznik biura prezydenta palestyńskiego w oświadczeniu oskarżył Izrael o "niszczenie procesu pokojowego". - Codzienne masakry, kontynuowanie polityki kolonizacyjnej to przesłanie Izraela, który chce zniszczyć proces pokojowy - powiedział Nabil Abu Rudeina. - Izraelska polityka zniszczy wszystko i apelujemy o działanie do Stanów Zjednoczonych, by uniknąć unicestwienia pokoju - dodał.
Rozmowy odwołane?
Źródła palestyńskie podały, że w reakcji na incydent Palestyńczycy odwołali planowaną na poniedziałek rundę rozmów pokojowych z Izraelem. Jednak Departament Stanu USA zaprzeczył, że rozmowy zostały odwołane. Rzeczniczka Departamentu Marie Harf zapewniła, że toczą się "poważne i ciągłe negocjacje".- Mogę zapewnić, że nie odwołano żadnych spotkań, strony biorą udział w poważnych i ciągłych negocjacjach - powiedziała Harf.
Autor: /jk / Źródło: CNN, PAP